W świątecznej audycji 26 grudnia o 22.00 gościem naszego radia był Robert Wilk – fotograf, autor wielu wystaw indywidualnych i grupowych. Instruktor fotografii i właściciel firmy fotograficznej. Muzyka i fotografia to wielkie pasje, które udało mu się połączyć. Współpracuje z ATV, wydawcą miesięczni

Fot. tyt. J. Dynia: Kapela Muzykanty z Trzciany; II Festiwal Żywej Muzykina Strun Dwanaście i Trzy Smyki 2015. Fot. w tekście A. Kusto: Eugeniusz Kopera, skrzypek z Brzyski z Moniką Chudy z Trzciany; Kazimierz 2016. Od 7 sierpnia 1945 r., kiedy utworzono województwo rzeszowskie, za­niedbany region zaczął prężnie się rozwijać pod względem politycznym, społecznym, gospodarczym i kulturalnym. Rozpoczęto zwalczanie anal­fabetyzmu na wsiach, w których powstawały biblioteki, czytelnie oraz zespoły artystyczne. Ogromną rolę w rozwoju województwa rzeszow­skiego odegrało pojawienie się radiofonii. Początki rzeszowskiego radia sięga­ją przełomu lat 1944/1945. Wtedy Anto­ni Graziado rozpoczął nadawanie przez radiowęzeł. Początkowo nadawane by­ły głównie informacje z frontu. Następ­ne punkty nadawcze zaczęły powstawać w większych miejscowościach wojewódz­twa rzeszowskiego, a ich zadaniem było retransmitowanie programu centralnego oraz nadawanie własnych, krótkich audy­cji. Od 1950r. kierownikiem rzeszowskie­go radiowęzła był Stefan Olejnik. Program radia poszerzony został o pogadanki oraz wystąpienia miejscowych działaczy. Od roku 1952do radiowęzła podłączonych było ok. 46 tys. głośników. W grudniu 1955 r. na stanowisku kierownika redak­cji muzycznej zatrudniono Tadeusza Hej­dę. Przełomem w rozwoju rzeszowskie­go radia stał się wóz transmisyjny mar­ki Lublin, który został przydzielony roz­głośni. Wzrosła operatywność zespołu, a program wzbogacił się o własne audy­cje nagrywane w terenie, a także o trans­misje występów kapel muzycznych. Jesie­nią 1957 r. zaczęto emitować przy użyciu własnego nadajnika. Region rzeszowski nie miał trady­cji muzyki profesjonalnej. Brak zawo­dowych orkiestr symfonicznych, oper, operetek czy zespołów muzyki rozryw­kowej skłaniał dziennikarzy do skupie­nia się na ruchu amatorskim. Od począt­ku uznaniem radiosłuchaczy cieszyły się audycje o tematyce folklorystycznej. Mi­mo że już w 1954 r. pojawiły się listy słu­chaczy z prośbą o muzykę ludową, to na­grania zaczęły trafiać do odbiorców do­piero na przełomie lat 1956/1957. Pozyski­wanie i emitowanie repertuaru ludowego spowodowało w społeczności reakcję łań­cuchową: wsie zaczęły konkurować ze so­bą w tworzeniu zespołów folklorystycz­nych, by móc zaprezentować się na an­tenie. Z powodu nadawania na tych sa­mych falach z rozgłośnią krakowską folklor rzeszowski zaczął rozpowszech­niać się również w regionie małopol­skim i śląskim. Pierwszymi autorami audycji folklorystycznych byli Tadeusz Hejda i Zbigniew Wawszczak. Na antenie rzeszowskiej rozgłośni prezentowano nie tylko nagrania zespołów i kapel ludowych, ale także dyskusje na temat muzyki tradycyjnej, które były ilustrowa­ne śpiewem z towarzyszeniem fortepianu. Dnia 9 lutego 1962r. spikerka rzeszow­skiej rozgłośni odczytała następującą za­powiedź: „Gra kapela ludowa rozgłośni Polskiego Radia w Rzeszowie – taką mniej więcej zapowiedzią rozpoczynać będzie­my w każdy piątek o godzinie audy­cję, na którą złożą się sztajerki, polki, obe­rki, jednym słowem takie melodie, o któ­re w swych listach do naszej redakcji pro­szą słuchacze wiejscy. Dodatkową atrakcją tych audycji będą wesołe przyśpiewki, w których chłopski dowcip odgrywać bę­dzie niepoślednią rolę. Ponieważ każda znajomość zaczyna się od przedstawie­nia, więc pozwolą Państwo, że przedsta­wię także członków naszej kapeli”. Potem zapowiedziano muzyków re­prezentacyjnej kapeli Polskiego Radia w Rzeszowie – Kapeli Władysława Łobody w składzie: Władysław Łoboda (pierw­sze skrzypce), Roman Twardowski (dru­gie skrzypce), Walenty Nyzio (sekund), Stanisław Łoboda (kontrabas), Włady­sław Stokłosa (klarnet), Wanda Fitoł (przy­śpiewki). Grupa w ciągu kilku lat nagra­ła 2903 min. i 50sek. melodii i przyśpie­wek ludowych na 99 skatalogowanych taśmach. Tygodnik „Radio i Telewizja” napi­sał w 1965 r.: „Rzeszowszczyzna to region niezwykle ciekawy, atrakcyjny dla socjo­loga i dla turysty, dla ekonomisty i dla zbieracza folkloru. Tę ostatnią rolę pełni od kilku lat rozgłośnia PR w Rzeszo­wie. Nagrania muzyczne (specjalistą od nich jest Tadeusz Hejda), wyprawy w te­ren i audycje folklorystyczne (to domena Włodzimierza Wala) dostarczają cieka­wych materiałów programowi lokalne­mu w Rzeszowie, a także ogólnopolskie­mu w Warszawie. Rekordy popularności bije cotygodniowa audycja, w której wy­stępuje kapela ludowa pod kier. Włady­sława Łobody z przyśpiewkami w wyko­naniu Wandy Fitoł, Janiny Dziedzic i Jana Basary. W ciągu trzech lat nagrała ona już 140audycji, a listy z rzeszowskiego, kra­kowskiego i innych województw dopo­minają się stale o nowe pozycje i nagra­nia płytowe”. O popularyzacji muzycznego folkloru regionu wiele pisała prasa. Miesięcznik „Scena” odnotował dzia­łalność artystyczną w Trzcianie – wsi położonej nieopodal Rzeszowa. Z bie­giem lat przewadze folkloru w audy­cjach radiowych zaczęli sprzeciwiać się zwolennicy „uniwersalnej” mu­zyki – zespołów młodzieżowych czy rock and rolla. Tę sytuację ilustruje fragment Noworocznej szopki: Nie-potrzebne nom w radyjo Ambrosy, chachaje, gdy Łoboda w kużdy piątek śliczny koncert daje. Lud dziś nie chce symfoniji, insze mo wymogi woli śpiwke o Marynie, co mo grube nogi. Zamiast Bachów, Bethovenów każdy przecie woli słuchać jak Łoboda pieknie w głośniku rzępoli. Dzisiaj życzę sobie tego, ażeby mnie wzieni do stolicy, bym wystąpił w „Warszawskiej Jesieni” Tam podstroje instrumenty i pociągnę smyki i rozsławię w kraju poziom rzeszowskiej muzyki. lub inny fragment: Cały Rzeszów śpiewa z nami O Marynie z grubymi nogami, się subiekci z doktorami zachwycają Łobody śpiewkami. I słuchają go ze łzami w oczach szewcy wraz z adwokatami, w każdy piątek zamiera w Rzeszowie więc ruch, zamienia każdy się w słuch! Cały Rzeszów śpiewa z nami, co Łoboda wymyśli z kumplami Potem z krzykiem się nocami człowiek zrywa i zgrzyta zębami; to Łoboda ci czasami ze swoimi śni się muzykami Dla nas wciąż najważniejsza dewiza jest ta: niech zawsze Łoboda nam gra! Mimo że Radio Rzeszów rozpoczęło nadawanie audycji o tematyce ludowej już w 1956 r, to materiał zaczęto archiwi­zować dopiero od 1969 r. Jedną z pierw­szych zarejestrowanych audycji jest pro­gram Włodzimierza Wala „Gdzie szumi gęsty las”. Autor zaprezentował w nim zespół ludowy z Jodłowej, którego kape­la była wówczas bardzo słaba, jej wyko­nawstwo nieporadne, brakowało sekun­du, a kontrabasista często grał przypad­kowe dźwięki. Jedną z osób, które przyczyniły się do popularyzacji folkloru na ante­nie Polskiego Radia Rzeszów, jest Zbi­gniew Wawszczak, autor cyklu au­dycji „Klub miłośników folkloru” (po­nad 60emisji), „Folklor wczoraj i dziś”, „Śladami Kolberga”. Pierwszy z wymie­nionych programów rozpoczynał sygnał muzyczny: fragment „Lasowiaka” ze „Su­ity rzeszowskiej” Witolda Lutosławskie­go i zapowiedź tytułu. W nagraniach tych aktywnie udzielała się śpiewaczka Aniela Łebska, która nagrała wiele pie­śni, będących obecnie skarbem kultury muzycznej Rzeszowszczyzny. Mówiono o znaczeniu gwar dla kultury narodo­wej, o bogactwie strony obrzędowej folk­loru, mnóstwie apokryfów chrześcijań­skich. W audycji „Śladami Kolberga” rze­szowski aktor Franciszek Buratowski, na­śladując wędrownego dziada, opowiadał legendę o powstaniu Czudca i o „Jacusiu­-dumacu”. Kolejną audycją był „Dziadek Kalinka” autorstwa Tadeusza Sokoła. Po­ruszano w niej dwa wątki: pierwszy doty­czył wsi Machów nieopodal Tarnobrzega, a drugi spraw ludzi, których trzeba było przesiedlić. Mowa była także o ratowaniu folkloru tej miejscowości, prezentowane były nagrania okolicznych przyśpiewek. Region rzeszowski był bardzo zróżnico­wany etnicznie. Dzięki temu dziennika­rze mogli zaprezentować w audycjach nie­znane zwyczaje i obrzędy z południowo­-wschodnich terenów przygranicznych. Przykładem jest audycja „Gadki i przy­śpiewki rzeszowskie”: lektor Julian Woź­niak opowiadał o cechach historycznych i geograficznych okolic Rudy Różanieckiej oraz o przemieszaniach narodowościo­wych, wpływach ukraińskich w języku czy obyczajach autochtonicznej ludności. Jednym z najgorętszych tematów lu­dowych twórców i pasjonatów folkloru były wesela. Szczególnie skupił się na tym zagadnieniu Zbigniew Wawszczak w swojej kolejnej audycji „Dawne zwycza­je weselne na wsi rzeszowskiej”. Mówiła o nich Bronisława Kołodziej. Jej opowieści przeplatane były pieśniami i przyśpiew­kami weselnymi, które były wykonywane przez lokalną ludność. Były to pieśni: „Otwierojcie okiennice” czy „Siadaj Zosiu na stołeczek”. Pod koniec lat 60. znalezienie auten­tycznego śpiewaka bądź instrumentalisty zaczęło stanowić nie lada wyzwanie dla radiowych zbieraczy folkloru. Jak mówił Zbigniew Wawszczak w audycji „Klub miłośników folkloru” z 18 październi­ka 1967 r., zapamiętywanie starych przy­śpiewek wymaga specjalnych umiejęt­ności i zdolności. Jest to domena zwłasz­cza ludzi wesołych, towarzyskich, muzy­kalnych i chętnych do zabawy. Audycja Wawszczaka z czasem przyjęła formę ma­gazynu, co umożliwiało prezentowanie krótkiego materiału często przypadkowo nagranego w terenie. W latach 70. zainteresowanie odbior­ców folklorem drastycznie spadło. Mło­dzi ludzie interesowali się popularnymi gatunkami muzycznymi, ludowość ze­szła na drugi plan, a dziennikarzom co­raz trudniej było docierać do tradycyjnych muzykantów. Z tego powodu na antenie Polskiego Radia Rzeszów pojawił się apel o ratowanie tradycji. Włodzimierz Wal, autor audycji „Nad Wisłokiem znowu gra­ją” 2stycznia 1974 r. omówił 15 lat działal­ności zespołu regionalnego Fabryki Obu­wia Sportowego w Krośnie. Swoją audycję zakończył słowami: „Zespół musi żyć i nadal działać”. W swojej kolejnej audycji za­wędrował do Klubu „Ruch” w Tarnobrze­gu. Spotkał tam Marię Madej z Kajmowa, która opowiadała o praktykach magicz­nych, a także śpiewaczkę Zofię Karczmarz z Dzierdziówki. Wówczas większość na­grań obejmowało repertuar pojedynczych twórców kultury ludowej. Brakowało za­pisów audiofonicznych kapel lub więk­szych zespołów. Nagrania tradycyjnych mistrzów umożliwiły zebranie rdzennego repertuaru, który nie był skażony wpły­wami innych regionów, lecz zachował au­tentyczne cechy Rzeszowszczyzny. Rozgłośnia w Rzeszowie w znacz­nym stopniu przyczyniła się do archiwi­zacji lokalnego folkloru. Często wyręcza­ła placówki powołane do zachowywania i ratowania ludowego repertuaru, takie jak Państwowy Instytut Sztuki PAN czy muzea regionalne. Zebrany materiał zo­stał zgromadzony w taśmotekach i cią­gle jest przechowywany w radiowym ar­chiwum. Nagraniami kapel i większych zespołów, bardziej skomplikowanymi, wymagającymi specjalnego przygoto­wania studyjnego, zajmowała się redak­cja muzyczna pod kierownictwem Ta­deusza Hejdy. Jedną z jego najstarszych audycji słowno-muzycznych było „We­selicho jakich mało”, w którym przedsta­wione zostały fragmenty wesela w Kąko­lówce. Kolejnym z programów pod egidą redakcji był „Kramik zbieracza folkloru” Władysława Długosza, który twierdził, że zbieracze pieśni ludowych interesują się przede wszystkim ich wartością ar­tystyczną, a zbyt mało uwagi poświęcają analizie treści. Można je podzielić na kil­ka grup: rodowe, biedniackie, bogackie, kmiece, sieroce itd. Długosz omawiał po­szczególne rodzaje na podstawie utwo­rów kapeli Władysława Łobody z Trzcia­ny. Podobną audycją były „Rzeszowskie okółki” tego samego autora, w której ak­tor Zdzisław Kozień opowiadał o tań­cach. Tutaj również zwrócono uwagę na przekaz słowny przyśpiewek. Warto wy­mienić audycję Władysława Wala z 1964 r. „Zapraszamy na zmówiny i swaszczy­ny u Kurzejów w Przybyszówce”, w której zespół ludowy prezentował wymieniony w tytule obrzęd. Jego współzałożycielem był Andrzej Dynia, ojciec Jerzego Dyni – obecnego redaktora TVP Rzeszów, pro­wadzącego dziś program „Spotka­nie z Folklorem”. W roku 1964 powstała kolejna audycja Władysława Wala „Pod­karpackie wędrówki”, którą autor rozpo­czynał następującymi słowami: „Gdyby tak iść wzdłuż i wszerz przez rzeszow­skie ziemie, wszędzie usłyszeć można pio­senkę czy melodię graną na skrzypcach albo klarnecie, raz rzewną i zadumaną, raz dziarską i szaloną”. W audycji tej pre­zentowane były nagrania zespołu babci Panaśki z Odrzykonia. Władysław Wal stworzył również audycję „Jo bym kluczyk dopasował”, w której uwiecz­niony został zespół ludowy z Gminnej Spółdzielni w Brzostku, na którego czele stał Józef Rubacha. Na docenienie zasłu­guje fakt, iż muzycy byli bardzo przeję­ci nagraniami do PR Rzeszów. Niektórzy pokonywali nawet 25 km w jedną stronę dwa razy w tygodniu, by dotrzeć na pró­bę. Innymi audycjami o tej tematyce były „Jak dawniej w Niewodnej na weselach śpiewano” Tadeusza Hejdy oraz „W wi­dłach Wisły i Sanu” Zbigniewa Wawsz­czaka. Niestety niewiele z tych nagrań za­chowało się do dziś w fonotece. Jest ich za­ledwie dwanaście. Rzeszowski folklor cieszył się zain­teresowaniem nie tylko w regionie, ale w całym kraju. 25 marca 1974 r. audy­cja autorstwa Jerzego Dyni „Swaszczy­ny w Trzcianie” miała swoją premierę na antenie programu ogólnopolskiego. Zło­żyły się na nią fragmenty nagrań studyj­nych „Swaszczyn” i „Proszków” wykony­wanych przez zespół regionalny z Trzcia­ny oraz fragmenty rozmów przeprowa­dzonych z Marią i Józefem Dziedzic. Jerzy Dynia pisze w swojej pracy: „Maria Dzie­dzic zajmowała się stroną tekstowo-wido­wiskową zespołu, zaś Józef Dziedzic, by­ły pedagog rzeszowskich szkół muzycz­nych, a także były muzyk rzeszowskiej Filharmonii – opracował stronę muzycz­ną programu i grał w kapeli. Efektem za­angażowania Dziedziców jest nie tylko kilkuletnia, bardzo owocna praca zespo­łu, w której rezultacie wystawionych zo­stało kilka widowisk regionalnych, ale też wydana staraniem Muzeum Okręgowego oraz byłego Urzędu Powiatowego w Rze­szowie, licząca 105 stronic książka Wesele z Trzciany. W książce tej opisane jest daw­ne wesele, cytowane są teksty piosenek, przedstawionych jest 100przykładów nutowych”. Następną audycją Jerzego Dy­ni emitowaną na antenie radiowej Je­dynki był nowy cykl „Z mikrofonem przez rzeszowską wieś”, której bohate­rem był skrzypek z Dąbrowy k. Trzciany, Władysław Łoboda. Był on samoukiem, który osiągnął bardzo wysoki poziom wykonawczy, wykonywał bowiem etiudy Kreutzera. Jego grę cechowały kultura, szlachetność, liryzm. W audycji przybliżona została też kapela z Bachó­rza oraz z Łąki (której prymistą był Józef Ryś, autor „Wesela Łąckiego”). Jeden z rzeszowskich polonistów, pochodzący z podrzeszowskiej wsi Dą­browa Władysław Długosz, tak opisywał polki w lewo: „Polki w lewo są bardzo szybkie, ale nie jak polki »z nogi« w pra­wo odmierzane gicalami po ścianach. Nie rozkraczonym krokiem tańczy się je w oszalałym rozpędzie, ale wywija do­koluśka w lewo. Ruchem »obyrtliwym«, okrągłym, pełnym uroku tańczy się je w kłębuszkach na opak. Zgrabne nogi ko­biece ile mogą pokazać obrotliwej chyżo­ści w tym tańcu, a męskie – ile gracji i gib­kości! Lecz niełatwo hulać w lewo prawi­dłowo i pięknie, bo czasem się nie chce »skrążyć«, machasz w lewo, a na złość ciągnie cię w prawo. Dla początkujących taniec ten jest najtrudniejszy, zwłaszcza stylem – powiedziałbym – wystrzelonym. Wystrzela się wtedy nogi wprost od pa­sa do ziemi i podrywa raptownie. Wije się w krąg skoczny, jakby kretówki toczył”. Audycja Jerzego Dyni „Z mikrofo­nem przez rzeszowską wieś” była emi­towana na ogólnopolskiej antenie Pol­skiego Radia do roku 1977. W ostatniej z nich skrzypek, gawędziarz i twór­ca ludowy z Huciny k. Kolbuszo­wej, Władysław Pogoda, opowiadał o lokalnych zwyczajach związanych z okresem Świąt Bożego Narodzenia. Od momentu, kiedy w rzeszowskiej rozgłośni zaczęto dokonywać własnych nagrań, muzyka ludowa weszła na sta­łe do programu radiowego i nagrywana była w specjalnych odcinkach, w określo­nych dniach i godzinach. Stan ten usta­bilizował się, zwłaszcza od chwili rozpo­częcia stałej współpracy placówki z kape­lą ludową z Dąbrowy, kierowaną przez Władysława Łobodę. Audycje z muzyką tradycyjną nadawane były w każdy pią­tek w odcinku popołudniowym, trwały ok. 20minut i zdobyły sobie ogromną po­pularność, zwłaszcza w środowisku wiej­skim. Także i w wojewódzkim Rzeszowie, idąc ulicami pomiędzy godz. słyszało się w tym dniu z wielu okien lu­dową muzykę. Jeszcze w 1977 r. na jed­nym ze spotkań dziennikarzy ze słucha­czami w Skołyszynie z okazji Dni Oświa­ty, Książki i Prasy jeden z mieszkańców zarzucał rozgłośni, że zmniejszyła ilość minut nadawania muzyki ludowej, ar­gumentując: „Kiedy przychodził piątek po południu, żeby nie wiedzieć jak pilna była robota w polu, chłop »przejechał« ko­nia batem i galopem wracał do domu, że­by posłuchać z rzeszowskiego Radia swo­jej muzyki. A teraz to i mało nadajecie, i co chwilę w innym dniu. Dlatego ludzie się zniechęcili”. W stosunku do innych gatunków mu­zycznych rzeszowski program charakte­ryzował się nieco wyższym od przecięt­nej krajowej procentem nadawania mu­zyki ludowej na antenie. Ilustrowano nią także emitowane w bloku porannym au­dycje dla rolników. Początkowo progra­my z muzyką ludową były niskiej jako­ści z uwagi na słaby sprzęt i trudne wa­runki, w jakich dziennikarze zmuszeni byli nagrywać ludowych artystów. Spo­rym utrudnieniem w nagraniach tereno­wych były psy, których szczekanie niejed­nokrotnie uwiecznione zostało na taśmie, czy dźwięki wszelkiej innej fauny prze­bywającej wówczas w pobliżu. Lepsze warunki rzeszowscy radiowcy uzyskali wraz z momentem przeniesienia siedzi­by rozgłośni do budynku przy ul. Świer­czewskiego 3, gdzie otrzymali wytłumio­ne studio nagrań, stół mikserski z sze­ścioma wejściami mikrofonowymi i pły­tą pogłosową. Dzięki temu jakość nagrań uległa znacznemu polepszeniu, a także zwiększyła się liczba nagrywanych ka­pel i minut muzyki. Jak wspomina Je­rzy Dynia: „Na początku lat 70. Rozgło­śnia w Rzeszowie wspólnie z Wojewódz­kim Domem Kultury podjęła cenną ak­cję masowego nagrywania działających w całym dawnym województwie kapel. WDK przywoził zespoły do Rzeszowa na nagranie, później organizował publiczny występ. Wzbogaciła się taśmoteka rozgło­śni, a także zbiory nagrań WDK. Zainte­resowanie i zaangażowanie dyrektora WDK Czesława Świątoniowskiego, pra­cowników tej placówki, Stefana Dąbka, Edwarda Danieckiego i innych, pięknie zaowocowało”. W 1975 r. pojawiła się możliwość na­grywania stereofonicznego. Wtedy rze­szowska rozgłośnia PR postanowiła do­konać próby nowej metody właśnie na ze­społach ludowych. Nagrania te zaaprobo­wała Rozgłośnia Centralna, wystawiając im dobrą opinię. Z biegiem lat czas nada­wania samodzielnych odcinków muzycz­nych z muzyką ludową ulegał stopniowe­mu pomniejszaniu. Zmieniały się także dni emisji audycji. Do kapel zdobywających największą sławę na antenie należą: przede wszyst­kim Kapela Władysława Łobody, ale tak­że inne kapele np. z Trzciany, Piątkowej, Bachórza, Markowej, Łąki, Giedlarowej, Gaci, Bud Łańcuckich, Rakszawy, Sie­dliczki, Bukowska. Audycją, która stanowiła kontynuację cyklu autorstwa Jerzego Dyni „Z mikrofo­nem przez rzeszowską wieś” była „Muzy­ka folklorem malowana” Jolanty Danak­-Gajdy, nadawana od 1990r. Emitowana była ona również na antenie radiowej Je­dynki. Prezentowane w niej były nagra­nia kapel i rozmowy z wiejskimi arty­stami. Podobną audycją było „W kręgu folkloru” Jolanty Danak-Gajdy. W książ­ce Sześć dekad w eterze – Polskie Radio Rze­szów 1951-2011 tak pisze na temat folklo­ru na antenie PR Rzeszów: „Mnie przy­szło pracować w trudniejszych warun­kach […]. Wśród słuchaczy radiowych nastąpił jakby przesyt muzyką ludową, szczególnie zaczęła od niej odchodzić młodzież, a i starzy grajkowie się znie­chęcali. Umierali dawni znakomici mu­zykanci i nie miał ich kto zastąpić, kape­le rozpadały się. Wiele straciło swoich do­tychczasowych opiekunów, jakimi były zakłady pracy. Tym bardziej cenne by­ło pojawianie się nowych kapel, odra­dzanie się starych i w ogóle jakiekolwiek działanie w dziedzinie ochrony tradycji i jej popularyzacji. Wszystkie te momen­ty starałam się uchwycić. Wybitnych, ży­jących jeszcze instrumentalistów zachę­całam do przekazywania swoich umie­jętności młodzieży i byłam bardzo szczę­śliwa, jeśli np. w kolejnych »Spotkaniach Cymbalistów« w Rzeszowie napotka­łam mistrza ze swoimi uczniami [...]. Na pewno moimi sprzymierzeńcami były wojewódzkie domy kultury organizują­ce przeglądy i konkursy kapel i śpiewa­ków ludowych”. Nasi dziennikarze, a za ich pośrednictwem słuchacze, z folklorem spotykali się za sprawą paru odbywają­cych się w tej dekadzie w Rzeszowie Świa­towych Festiwali Polonijnych Zespołów Folklorystycznych. Rozgłośnia świadczyła tam dodatkową pomoc. Zofia Stopińska, Rafał Chodziński i Kazimierz Ząbkowicz nagrywali w radiu podkłady muzyczne na potrzeby festiwalu. Obecnie w Polskim Radiu Rzeszów audycje o tematyce ludowej zatytuło­wane „Nowe nagrania Radia Rzeszów” i prowadzone przez Jolantę Danak-Gajdę nadawane są z okazji różnych świąt lub w niedziele, a ich czas na radiowej antenie wynosi około godziny. Realizatorem na­grań jest Jerzy Dziobak. Zapraszane są do nich różne kapele z Podkarpacia. Osobi­ście będąc twórcą ludowym, miałam oka­zję nagrywać materiał do tejże audycji ze swoją kapelą Biała Muzyka, który został wyemitowany 15 sierpnia 2014 r. Nagra­nie zostało przeprowadzone bardzo do­kładnie, z dbałością o najmniejsze szcze­góły. Na taśmie uwiecznionych zostało ok. 30utworów stanowiących rekonstrukcję muzyki wykonywanej niegdyś przez kapelę Władysława Łobody z Trzciany. Materiały źródłowe otrzymałam od Janiny Dziedzic, ostatniej żyjącej osoby z dawnej reprezentacyjnej kapeli Pol­skiego Radia Rzeszów. Oprócz muzy­ki prowadzone są także długie rozmo­wy z wykonawcami na temat ich życia, twórczości, planów na przyszłość itp. Nieprzerwanie, od około dwudzie­stu lat na antenie PR Rzeszów nadawa­na jest też audycja autorstwa Jolanty Da­nak-Gajdy „Plebiscyt kapel ludowych”. W każdą niedzielę prezentowane są tam nagrania grup, na które słucha­cze mogą oddawać głosy internetowo, SMS-owo bądź listownie. Pozwala to na utworzenie rankingu najchętniej słu­chanych kapel. Nową działalnością Polskiego Ra­dia Rzeszów, powstałą z inicjatywy Jo­lanty Danak-Gajdy, są projekty finan­sowane przez Ministra Kultury i Dzie­dzictwa Narodowego. Jak pisze po­mysłodawczyni: „Efektem pierwszego projektu w 2008 r. był dwupłytowy al­bum multimedialny »Tańce regionów Podkarpacia«. Zawiera on opracowa­ny przez słynną choreograf Alicję Haszczak opis tańców rzeszowskich z okolic Rzeszowa i Przeworska oraz lasowiackich i pogórzańskich z oko­lic Krosna i Gorlic. Ponad 120melodii z przyśpiewkami do nich nagrała ka­pela Gacoki z Gaci Przeworskiej. Ca­łość uzupełniają fotografie, pokazują­ce charakterystyczne ujęcia tancerzy w układach tanecznych, oraz tekst poświęcony kulturze ludowej całe­go województwa. Wydawnictwo tra­fiło przede wszystkim do zespołów polonijnych, które goszczą co trzy la­ta w Rzeszowie na Światowym Festi­walu Polonijnych Zespołów Folklory­stycznych... i rozeszło się jak świeże bułeczki. Kolejnym projektem zreali­zowanym ze środków Ministra Kul­tury i Dziedzictwa Narodowego była płyta »Obrzędy Rodzinne na Podkar­paciu«. Znalazły się na niej quasi-słu­chowiska radiowe na podstawie insce­nizacji tzw. obrzędów przejścia: naro­dzin, zamążpójścia i śmierci. Obrzędy i zabiegi magiczne związane z naro­dzeniem dziecka przygotował Zespół Regionalny Lasowiaczki z Baranowa Sandomierskiego. Wesele i starodaw­ne lamenty pogrzebowe wykonał Ze­spół Regionalny Grodziszczoki z Gro­dziska Dolnego. Co ważne, do projek­tu wykorzystaliśmy lamenty z nasze­go archiwum, nagrane wiele lat temu. To jest cenne, gdyż prowadziły je oso­by dziś nieżyjące, które zajmowały się tym na co dzień”. Słuchowiska zosta­ły uzupełnione opracowaniami etno­grafa dr. Andrzeja Kaczmarzewskego – Trzy etapy ludzkiego życia oraz Jolan­ty Danak-Gajdy Muzyka w obrzędowo­ści rodzinnej, a także niepublikowany­mi nigdy wcześniej fotografiami archi­walnymi i dokumentalnymi. Ostatnim projektem finansowanym przez Mini­sterstwo Kultury były „Obrzędy Do­roczne na Podkarpaciu”. To swoisty multimedialny kalendarz obrzędowy Podkarpacia. Wydawnictwo płytowe zawiera opracowanie etnograficzne i muzykologiczne oraz sześć audycji radiowych opowiadających o obrzędo­wości i zwyczajach na każdą porę ro­ku w naszym województwie. Bazą au­dycji były materiały archiwalne zgro­madzone w Polskim Radiu Rzeszów w ciągu 60lat działalności rozgłośni. Na potrzeby projektu zdigitalizowa­no olbrzymie zbiory radiowego archi­wum. Całość uzupełnia dokumenta­cja fotograficzna, zawierająca zdjęcia zarówno archiwalne, jak i współcze­sne. Równolegle przygotowany został poświęcony tej tematyce folder i apli­kacja internetowa Płyty i foldery trafiły do istniejących w województwie grup re­gionalnych, a także polonijnych zespo­łów folklorystycznych oraz do szkół, w których programach jest edukacja regionalna. W ramach projektu odby­ły się warsztaty dla przedstawicieli ze­społów obrzędowych i zajęcia eduka­cyjne w wybranych szkołach muzycz­nych, podstawowych i gimnazjach ca­łego województwa. Reasumując, tradycje muzyki lu­dowej są pielęgnowane przez Polskie Radio Rzeszów nieprzerwanie od nie­mal 60lat. Dzięki działaniom placówki skarb muzycznego folkloru ziem rze­szowskich został ocalony. Staraniem dziennikarzy nadal prowadzone są działania, które poszerzają lokalne ar­chiwum o niezliczone nagrania muzy­ki ludowej Podkarpacia, co pozwoli na kontynuowanie tradycji muzycznych przez następne pokolenia. Lidia Anna Biały Bibliografia: J. Dynia, Instrumentaliści i śpiewacy ludo­wi w audycjach Rozgłośni Polskiego Radia w Rzeszowie, Rzeszów 1978. A. Zajdel, Sześć dekad w eterze – Polskie Ra­dio Rzeszów 1951-2011, Rzeszów 2011. Skrót artykułu: Od 7 sierpnia 1945 r., kiedy utworzono województwo rzeszowskie, zaniedbany region zaczął prężnie się rozwijać pod względem politycznym, społecznym, gospodarczym i kulturalnym. Rozpoczęto zwalczanie analfabetyzmu na wsiach, w których powstawały biblioteki, czytelnie oraz zespoły artystyczne. Ogromną rolę w rozwoju województwa rzeszowskiego odegrało pojawienie się radiofonii. Fot. J. Dynia: Kapela Muzykanty z Trzciany. II Festiwal Żywej Muzyki na Strun Dwanaście i Trzy Smyki 2015

Polskie Radio Rzeszów to regionalny kanał radiowy, który nadaje informacje z Rzeszowa i okolic, a także programy z różnych dziedzin: polityki, świata, ludzi, zdrowia, sportu i kultury. Na stronie internetowej znajdziesz także informacje o plebiscycie Kapel Ludowych Radia Rzeszów, który jest organizowany przez Polskie Radio Rzeszów i Polską Akcję Społeczną.
Powierzchnia Sołectwa: 894,26 haLudność: 1732 (styczeń 2019) Sołectwo Lutoryż położone jest przy drodze krajowej nr 19 Radom-Barwinek i drodze powiatowej. W sołectwie zorganizowany jest zespół ludowy kultywujący obrzędy i kulturę swoich przodków. Sołtys: Grzegorz Wojewoda Rada Sołecka: Agnieszka Kuleszczyk Małgorzata Kawa Jan Nawrot Mirosław Bosek Stanisław Kopacz Józef Mackiewicz Maria Uberman Rys historyczny Wieś Lutoryż została założona 24 maja 1373 roku na mocy dokumentu lokacyjnego jaki wystawił książę Władysław Opolski. Dobra te zostały przekazane szlachcicowi ze Śląska Janowi Gołemu. Trudno jest ustalić kto był jego następcą. W 1432 roku Lutoryż wchodzi w skład dóbr tyczyńskich należących do Pileckich. Znaczne odległości, jak na czternastowieczne warunki, między zwartą grupą wsi z okolic Tyczyna, a zdecydowanie odsuniętym Lutoryżem spowodowały kłopoty w zarządzaniu wioską. Dlatego też w drugiej połowie XV wieku coraz większe wpływy w zarządzaniu Lutoryżem posiadali właściciele sąsiedniej Pietraszówki. Od 1461 roku wieś należała do parafii w Pietraszówce. W końcu XV wieku i na początku XVI wieku Lutoryż był własnością Jakuba Zielonki i jego sióstr oraz siostrzeńca Mikołaja Hyżnego. Pod koniec XVI wieku wieś wchodzi w skład "państwa rzeszowskiego", będącego własnością Ligęzów. Wtedy też zostają ostatecznie zerwane gospodarcze związki z Tyczynem. W 1633 roku Lutoryż stał się własnością Wojciecha Zygmunta Brzezińskiego. Od 1650 roku był zarządzany przez rodzinę Ustrzyckich. W 1724 roku książę Teodor Lubomirski nabył od Ustrzyckich za kwotę 273 000 złotych polskich Pietraszówkę i kilka sąsiednich folwarków, wśród których znajdował się i Lutoryż. Wieloletnie rządy plenipotentów Usrzyckich Stanisława i Zofii Pillich doprowadziły te majątki do ruiny gospodarczej. W 1745 roku zmarł Teodor Lubomirski. Majątek boguchwalski przeszedł na własność Antoniego Lubomirskiego. W 1763 roku zadłużone dobra klucza boguchwalskiego, Lubomirski sprzedał Pawłowi Starzyńskiemu, generałowi wojsk koronnych. Nowo nabytymi dobrami zarządzali administratorzy. W latach 1773-1786 administracja w Boguchwale znajdowała się w rękach rodziny Konarskich. Po 1772 roku dominium poniosło duże straty na skutek kilkuletniej obecności na tym terenie wojsk austriackich. W 1809 roku, w trakcie wojny cesarza Napoleona z Austrią, przez te tereny przeszły wojska rosyjskie nakładając kontrybucje w postaci dostaw siana, bydła i wódki. Po śmierci Pawła Starzyńskiego majątek klucza boguchwalskiego przeszedł drogą kupna w ręce rodziny Straszewskich. Ród ten, herbu "Złamana Strzała" wywodził się z Wielkopolski i w latach 60-tych XVII wieku osiadł w województwie krakowskim. Pierwszym dziedzicem klucza boguchwalskiego był Antoni Straszewski. Bliższe związki z nowymi terenami miał dopiero jego syn Florian. Po jego śmierci właścicielem majątku Boguchwała został jego przyrodni brat Stanisław. W 1848 roku dobra te przechodzą we ręce Henryka Straszewskiego, który wraz z Ryszardem Straszewskim, właścicielem Lutoryża zarządzał nimi do swej śmierci w 1889 roku. Na przełomie XVIII i XIX wieku liczba mieszkańców Lutoryża stale rosła. I tak w 1790 roku we wsi mieszkało 360 osób. W 1818 roku liczba ta wzrosła do 402, by w 1824 roku osiągnąć liczbę 482 mieszkańców. W latach 1785-1788 w dominium boguchwalskim pracowało 69 chłopów pańszczyźnianych z Lutoryża. Od 1878 roku działała na terenie Boguchwały i Lutoryża spółka oszczędnościowo-pożyczkowa. Jej przewodniczącym był ks. Władysław Purzycki, zaś prezesem Rady Nadzorczej Klaudiusz Angerman. W dniu 30 lipca 1901 roku podupadły i zadłużony majątek stanął na licytacji. Został on zakupiony za sumę 942 000 koron przez Zenona Suszyckiego. Był on uczestnikiem powstania styczniowego. Po jego upadku Suszycki został zmuszony do emigracji. Po ukończeniu studiów we Francji przeniósł się on do Galicji gdzie odkryto złoża ropy naftowej. Po jego śmierci, w maju 1912 roku majątek, na mocy dekretu własności, przeszedł w ręce jego żony Wandy Suszyckiej. W 1918 roku po 123 latach niewoli Polska odzyskała niepodległość. Wiele osób, które opuściły swe rodzinne strony powróciło do swych majątków. Należała do nich Wanda Suszycka, która przeżyła w niepodległej Polsce jeszcze trzy lata. 22 maja 1921 roku sporządziła testament, na mocy którego przekazała majątek dworski Boguchwała-Lutoryż na rzecz Fundacji Zakładów Naukowo-Technicznych imienia Wandy i Zenona Suszyckich. Jej celem było popieranie nauki agrarnej w Polsce. Nad darowizną opiekę sprawowały Uniwersytet Jagielloński i Politechnika Lwowska. Suszycka zmarła 23 lipca 1921 roku. Fundacja przetrwała do 1944 roku. W czasie wojny polsko-bolszewickiej, zgodnie z dyrektywami Rady Obrony Państwa w Lutoryżu utworzono Gminny Komitet Obrony Państwa. Jego przewodniczącym został W. Drozd. Działalność tej wojskowo-obywatelskiej organizacji miała na celu niesienie pomocy żołnierzom walczącym na froncie. W okresie od 16 sierpnia 1920 roku do 30 sierpnia 1920 roku mieszkańcy Lutoryża przekazali dla stacji posiłkowej i szpitali 4 kopy i 45 sztuk jaj. 9 maja 1921 roku rozpoczęto budowę szkoły w Lutoryżu. Już w styczniu 1923 roku w jednej z sal szkolnych rozpoczęto naukę. Mimo trudności finansowych udało się do 1925 roku wykonać prace wykończeniowe. Od września tego roku rozpoczęto naukę w dalszych 4 klasach szkolnych. Pierwszym kierownikiem szkoły był Józef Wójcik. W 1930 roku jego obowiązki przejął Jakub Kucharski, przeniesiony na to stanowisko z Siedlisk. W okresie międzywojennym ożywioną działalność w rejonie południowo-wschodnim Polski prowadzą organizacje i partie chłopskie. Pierwszymi działaczami wiciowymi na terenie powiatu byli Ludwik Szydełko z Woli Rafałowskiej, Franciszek Dudek z Lutoryża, Wawrzyniec Słupek ze Szklar. W 1923 roku założono Zjednoczenie Lewicy Chłopskiej "Samopomoc”. Jego czołowym działaczem był Józef Byk z Lutoryża. W maju 1931 roku partia ta została zdelegalizowana. Nadal jednak prowadziła działalność w sposób nielegalny, finansowana przez komunistów. Druga połowa lat trzydziestych przyniosła wzrost napięć na wsi polskiej na podłożu ekonomicznym. Pod wpływem działalności agitatorów komunistycznych doszło w Lutoryżu do strajku rolnego. Odbył się on bez żadnych ekscesów. W 1935 roku upłynęła kadencja sejmu brzeskiego. Termin nowych wyborów wyznaczono na 8 września 1935 roku. W Lutoryżu uprawnionych do głosowania było 625 osób, w tym dwie pochodzenia żydowskiego. Na liście uprawnionych do głosowania w wyborach do senatu z gromady Lutoryż zostały uprawnione 3 osoby: Jakub Kucharski - kierownik szkoły, Julia Kucharska - nauczycielka, Olga Bereś - nauczycielka. W obliczu narastającego zagrożenia ze strony Niemiec hitlerowskich rząd ogłosił subskrypcje Pożyczki Obrony Przeciwlotniczej. 30 kwietnia 1939 roku powstał w Lutoryżu Komitet Pożyczki Obrony Przeciwlotniczej. Na jego czele stanął Jakub Kucharski. W celu zebrania funduszy zorganizowano zabawę. Dochód z niej, jak również pieniądze z przeprowadzonej zbiórki, w sumie 240 000 złotych, przekazano na Fundusz Obrony Narodowej. 1 września 1939 roku rozpoczęła się II wojna światowa. 9 września o świcie wojska niemieckie wkroczyły do Rzeszowa. Rozpoczęła się okupacja. Już w pierwszych miesiącach hitlerowcy przystąpili do masowych aresztowań. Objęły one swym zasięgiem głównie kręgi inteligenckie. W Lutoryżu zostali aresztowani ks. Walenty Pączek - kapelan wojskowy, uczestnik wojny obronnej; Jakub Kucharski - kierownik szkoły, wypuszczony zresztą przez Niemców po 12 dniach; Maria Majchrzycka - nauczycielka; Leonia Masoczy. W czasie okupacji wielu mieszkańców Lutoryża prowadziło walkę z hitlerowcami w szeregach AK i LWP. Oddziałem AK prowadzącym walkę z okupantem na terenie Lutoryża dowodził Józef Klimczak ps. "Piwko". Zasięg jego działania obejmował: Boguchwałę, Lutoryż, Zarzecze, Mogielnicę, Niechobrz. Liczył on 120 osób. Dowódcą plutonu w oddziale był Władysław Haba ps. "Orzał", a dowódcami drużyn jego koledzy z Lutoryża: Stanisław Drążek, Stanisław Zięba, Stanisław Gołąb i Józef Drozd. Do największych akcji przeprowadzonych przez oddział należą: odbicie więźniów w Połomii, bitwa w Racławówce (w okolicach mleczarni), atak na strażników kolejowych na torach Lutoryż-Zarzecze. W 1944 roku oddział wziął udział w walkach na pograniczu Zwięczycy i Boguchwały w ramach akcji "Burza". W starciu z Niemcami zginął dowódca oddziału Józef Klimczak. Pod koniec lipca 1944 roku rozpoczęło się wycofywanie wojsk niemieckich. 2 sierpnia do Rzeszowa wkroczyła Armia Czerwona. Już na przełomie sierpnia i września rzeszowskie więzienie NKWD przy ul. 3-go Maja i UB przy ul. Jagielońskiej oraz Zamek Lubomirskich zapełniły się żołnierzami AK. Z Lutoryża zostali aresztowani: Stanisław Drążek, Stanisław Zięba i Jan Rzepka. Edmund Kucharski, syn dyrektora szkoły, został wywieziony w nieznane i wszelki ślad po nim zaginął. Aresztowany został także Jakub Kucharski, na którego donos złożył jeden z nauczycieli. W 1951 roku została założona w Lutoryżu spółdzielnia produkcyjna, którą nazwano "Nowe Życie". Miała ona stać się symbolem społeczno-gospodarczych przemian nowego ustroju. Do spółdzielni wstąpiła zaledwie garstka rolników. Ci, którzy przeciwstawiali się tworzeniu spółdzielni byli represjonowani, Ignacego Opalińskiego i Zuzannę Roman skazano na 5,5 roku więzienia we Wronkach k. Warszawy. W pierwszą niedzielę adwentu w 1957 roku ks. bp Ignacy Jakielski dokonał poświęcenia kaplicy przerobionej ze starej stajni dworskiej. Już w lipcu 1957 roku bp Franciszek Barda ustanowił ekspozyturę parafii w Lutoryżu. W 1972 roku nastąpiło symboliczne rozpoczęcie budowy kościoła. Już 26 grudnia 1972 roku ks. bp Jakiel dokonał poświęcenia nowo wybudowanego kościoła. Oficjalnego ogłoszenia zakończenia budowy dokonał ks. proboszcz Lutoryża Czesław Przystaś we wrześniu 1973 roku. Koło Gospodyń Wiejskich Historia Koła Gospodyń w Lutoryżu sięga 1936 roku. Powstało ono z inicjatywy żony kierownika ówczesnej szkoły - Julii Kucharskiej, która wspólnie z mężem żywo uczestniczyła w życiu społecznym wsi. Od 1965 roku kołem kierowała pani Wanda Wnęk, która wraz z całym swym zarządem bardzo aktywnie działała nie tylko na terenie Lutoryża. W tamtych latach Koło Gospodyń liczyło ponad 100 członkiń. W domach gospodyń organizowano wiele spotkań. Ponadto wycieczki do gospodarstw specjalistycznych, pokazy upraw na działkach, pokazy gotowania i pieczenia, szkoły zdrowia. Dodać należy, że "szkoły zdrowia", prowadzili studenci 5-tego roku medycyny i lekarze specjaliści. Było to możliwe dzięki dotacji Urzędu Gminy, Wojewódzkiego Ośrodka Postępu Rolniczego oraz Banku Spółdzielczego w Niechobrzu. W ich działalności nie zabrakło wielu imprez organizowanych dla dzieci. W roku 1985 Koło Gospodyń zawiesiło swoją działalność z powodu braku odpowiedniego lokum we wsi. Dopiero w 1999 roku po otwarciu Ośrodka Kultury w Lutoryżu, a dokładnie 8 marca, byłe członkinie Koła zostały zaproszone do nowo otwartego lokalu. Wybrano nowy zarząd. Funkcje przewodniczącej objęła p. Kazimiera Sanecka, a samo Koło zrzesza około 25 pań. Koło Gospodyń w Lutoryżu bierze czynny udział w działalności społecznej na terenie sołectwa. Organizuje pokazy żywieniowe, konkursy ekologiczne dla swoich członkiń oraz służy swą pomocą i doświadczeniem przy organizowaniu różnych imprez. Bardzo dobrze układa się jego współpraca z Gminnym Ośrodkiem Kultury jak i jego filiami. Bierze udział we wszystkich konkursach organizowanych na terenie gminy: "Wielkanocny", "Ciast i deserów", "Potraw z ziemniaka i kapusty oraz nalewek", "Wokół Wigilijnego Stołu". W 2006 roku Koło Gospodyń świętowało 50-lecie swojej działalności. Cieszy fakt, że panie znajdują czas na pracę społeczną pomimo swoich obowiązków domowych. Ośrodek Kultury W kwietniu 1932 roku powołano Komitet Budowy Domu Ludowego. Inicjatorem budowy był ówczesny kierownik szkoły w Lutoryżu - Jakub Kucharski. Już w roku 1935 został oddany do użytku. Był to budynek parterowy, posiadał dużą salę ze sceną, sklep, pomieszczenie dla OSP oraz tzw. "Klub", w którym można spotkać się wieczorem przy herbatce. Stał się on centralnym miejscem spotkań mieszkańców wsi Lutoryż. Organizowano w nim zabawy, festyny, zbiórki pieniędzy na rzecz ubogich mieszkańców wsi jak również wystawiane były sztuki teatralne i seanse kina objazdowego. Na przełomie lat 80-tych, budynek stał się bezużyteczny, nie miał zarządcy i niszczał. Postanowiono więc go zburzyć. Stało się to w 1986 roku, a plac po nim uprzątnięto. Dzisiaj na miejscu, w którym stał budynek rośnie tylko świerk, który przypomina nam o dawnym "Domie Ludowym". W chwili obecnej miejscem spotkań mieszkańców Lutoryża jak i młodzieży jest budynek adoptowany po Szkole Podstawowej, w lutym 1999 roku, jako filia Lokalnego Ośrodka Kultury "Razem" w Niechobrzu. Do 2006 roku znajdowała się tu również filia Biblioteki Publicznej oraz Klub Sportowy "Płomyk" Lutoryż. W 2012 roku dzięki pozyskaniu przez samorząd środków Unii Europejskiej rozpoczął się remont obiektu. W ramach modernizacji dobudowywano część użytkową o powierzchni 453 m². W budynku oprócz świetlicy, szatni, kuchni oraz sali tanecznej znalazł się również garaż OSP. Całkowity koszt rozbudowy i remontu, który zakończył się w 2014 roku to ponad 1 700 000 Ośrodku Kultury odbywa się wiele imprez środowiskowych, organizowane są różnego rodzaju szkolenia, pokazy żywieniowe. Jest miejscem spotkań różnego rodzaju zebrań dla mieszkańców Lutoryża. W każdy piątek odbywają się tutaj próby Kapeli i Zespołu Śpiewaczy "Kalina". Wszystkich chętnych do pracy społecznej i działalności kulturalnej zapraszamy do współpracy. Więcej informacji: Kapela i Zespół Śpiewaczy "Kalina" Myśl o utworzeniu zespołu ludowego w Lutoryżu była od dawna, zwłaszcza wśród pań, które należały do chóru parafialnego, a były to: Anna Wolska, Agnieszka Ladzińska, Agnieszka Kuleszczuk, Dorota Pasternak i Małgorzata Klimczak. W sierpniu 2001 roku odbyło się spotkanie w Ośrodku Kultury w Lutoryżu, na które każda z pań przyszła z mężem. Tak dołączyli do grupy panowie: Andrzej Wolski, Józef Ladziński, Piotr Kuleszczyk, Jan Pasternak, Tadeusz Klimczak. Chętnymi do śpiewania byli również Zbigniew Gargaś i Daniel Frankiewicz. Andrzej Wolski zajął się zorganizowaniem muzyków do kapeli. Grał on wówczas w kapeli w Czudcu, więc poprosił kolegów o pomoc. Takim sposobem dołączyli Grzegorz Pasternak (akordeon) i Zenon Fąfara (klarnet), a w późniejszym czasie Tadeusz Stanek (sopran) oraz Józef Drozd (skrzypce).Pierwsza próba odbyła się 28 sierpnia 2001 roku. Zespół prześpiewał kilka piosenek, które przyniosła Agnieszka Ladzińska od swoich rodziców. Próba okazała się bardzo owocna, postanowiono kontynuować próby i wystąpić na Dożynkach Gminnych w Mogielnicy, przy prezentacji wieńca dożynkowego, który został wykonany przez członków grupy. Zespół został bardzo miło przyjęty i doceniony. Po pół roku istnienia, dzięki przychylności Urzędu Gminy w Boguchwale i Gminnego Ośrodka Kultury i Wypoczynku, zakupiono piękne stroje rzeszowskie, tym samym kończąc problem z wypożyczaniem strojów na każdy występ od innych zespołów lub w WDK w Rzeszowie. Agnieszka Ladzińska uszyła i wyhaftowała chustki i zapaski, a panom, dzięki przychylności sołtysa wsi Jana Nawrota i wójta - Wiesława Dronki, zakupiono kapelusze i pasy (2005 rok).Kapela i Zespół Śpiewaczy "Kalina" brał udział w wielu przeglądach, gdzie zdobywał nagrody: 2002 - 1 miejsce - VIII Przegląd Zespołów Śpiewaczych w Tyczynie, 2003 - nagroda specjalna - Przegląd Kapel Ludowych w Błażowej, 2003 - wyróżnienie - Przegląd w Tyczynie, 2005 - 3 miejsce - X Przegląd Zespołów Śpiewaczych, 2005 - wyróżnienie - Spotkanie Muzyków i Śpiewaków Ludowych "Dolina Łącka", 2006 - wyróżnienie - XI Przegląd Zespołów Śpiewaczych, 2006 - nagroda specjalna - Przegląd Kapel Ludowych w Błażowej, 2007 - nagroda specjalna - Przegląd Kapel Ludowych. Oprócz w/w występów, zespół prezentował się w Kołobrzegu (Mielno - 2003 rok), na Słowacji w Koszycach (2006 rok), Rymanowie Zdroju (2006 rok), gdzie był bardzo gorąco przyjmowany. W kwietniu 2003 roku, dzięki Gminnemu Ośrodkowi Kultury i Wypoczynku, zespól nagrał płytę w studiu nagrań "SPAART w Boguchwale. Na płycie znajduje się 19 utworów. Nagranie płyty zajęło trzy dni i odbyło się już w innym składzie kapeli: skrzypce - Barbara Micał, Józef Drozd, Mieczysław Cios - klarnet, Tadeusz Stanek, Tadeusz Cynarski - akordeon, Edward Opaliński - trąbka, Andrzej Wolski - kontrabas. Również w 2003 roku we wrześniu "Kalina" brała udział w nagraniu do programu "Spotkanie z Folklorem", realizowanego przez Jerzego Dynię dla TVP3. Nagranie odbyło się w Skansenie w Kolbuszowej. Oprócz nagrania dla TVP3, zespół można usłyszeć również na antenie Radia Rzeszów, w audycji "Plebiscyt Kapel Ludowych", realizowanej przez Jolantę Danak-Gajda. W plebiscycie tym, już dwa razy kapela "Kalina" zajmowała I miejsca, a przez wiele miesięcy znajdowała się w czołówce. W 2005 roku zespół brał udział w występach podczas Festiwalu Zespołów Polonijnych w Rzeszowie na Rynku. Kapela bierze udział w licznych uroczystościach, które odbywają się na terenie naszej miejscowości, takich jak 3 Maja, 11 Listopada, dożynki sołeckie, odpusty parafialne (wicie wieńców), Peregrynacja Obrazu Jasnogórskiego, wizytacja Biskupa, Koncert Noworoczny - Kolędy. Dla całego zespołu jest to duża satysfakcja, że w tak krótkim czasie udało się nam tyle osiągnąć oraz wdrożyć kulturę ludową i folklor właśnie w Lutoryżu. Ważnym faktem jest też to, że członkowie zespołu znajdują czas, aby uczestniczyć w różnego rodzaju imprezach. Spotykamy się do dziś raz w tygodniu lub częściej (w zależności od potrzeb) w Ośrodku Kultury w Lutoryżu. fot. Obecny skład zespołu:Kapela: kontrabas - Andrzej Wolski, akordeon - Stanisław Krzysztoń, klarnet - Krzysztof Daszykowski, trąbka - Łukasz Daszykowski, skrzypce - Ania Pasternak, Basia Agnieszka i Józef Ladzińscy, Dorota i Jan Pasternak, Małgorzata i Tadeusz Klimczak, Bogumiła i Janusz Klimczak, Agnieszka i Piotr Kuleszczyk, Anna Wolska, Daniel z Zespołem: filia Lokalnego Ośrodka Kultury w Lutoryżu - tel. (017) 87 11 052 Szkoła Podstawowa Budowę szkoły w Lutoryżu rozpoczęto w maju 1921 roku. Mimo trudności finansowych udało się do 1925 roku wykonać prace wykończeniowe. Nowy budynek posiadał 4 klasy lekcyjne i mieszkanie służbowe. Pierwszym kierownikiem szkoły był Józef Wójcik, w 1930 roku jego obowiązki przejął Jakub Kucharski, który znacznie ożywił życie kulturalne szkoły i środowiska. W latach wojny szkoła była okresowo zamykana, budynek uległ poważnemu zniszczeniu. W tych trudnych warunkach w szkole pracowali doskonali pedagodzy, Katarzyna Ulrych i Jan Ulrych, funkcję kierownika pełnił zaś aż do 1973 roku Włodzimierz Chamów, po nim stanowisko to objął Kazimierz Warchoł i pozostawał na nim do roku 1989. Reforma oświaty (1976-1982) pozbawiła szkołę w Lutoryżu samodzielności. Stała się ona filią Zbiorczej Szkoły Gminnej w Boguchwale. Lata 80-te to okres starań o zakup działki pod budowę nowej szkoły. Zostały one uwieńczone sukcesem, bowiem w 1991 roku rozpoczęto prace budowlane, dyrektorem szkoły była w tym czasie mgr Eleonora Gajdek. 3 maja 1993 roku dokonano uroczystego wmurowania kamienia węgielnego pod budynek nowej szkoły. Dzięki zaangażowaniu wielu życzliwych szkole ludzi, 6 lutego 1999 roku uroczyście otwarto nowy budynek. Szkoła Podstawowa w Lutoryżu to placówka 6-klasowa, z oddziałem klasy "0", biblioteką szkolną, świetlicą, salą komputerową i salą gimnastyczną. 1 września 2008 roku otwarto Punkt Przedszkolny w Lutoryżu. Na potrzeby przedszkolaków przygotowano odremontowaną salę "zerówki", szatnię i łazienkę. Punkt przedszkolny został wyposażony w kolorowe mebelki, zakupione z funduszy unijnych. Z tych samych funduszy zakupiono także zabawki i pomoce dydaktyczne. Wszystkie zajęcia i wyposażenie zostały sfinansowane przez Unię Europejską w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki, ale szkoła także wniosła swój wkład w realizację projektu. W roku 2009 prowadzenie Punktu Przedszkolnego przejęło Stowarzyszenie Rozwoju Oświaty Gminy Boguchwała. 18 października 2010 roku został oddany do użytku plac zabaw. Plac powstał dzięki wsparciu finansowemu pozyskanemu z rządowego programu "Radosna Szkoła". 8 października 2011 roku odbyła się uroczystość nadania szkole imienia i poświęcenia sztandaru. Patronem został ks. Czesław Przystaś, długoletni proboszcz Lutoryża.
Jacek Kleyff & Drewutnia – to nowa płyta artysty pełna wschodnio-słowiańskich brzmień. Album ukazał się 16 października 2017 nakładem wytwórni muzycznej MTJ Jacek Kleyff, pieśniarz, poeta, kompozytor, aktor i malarz, zaprosił do współpracy ośmioosobową polską Kapelę Drewutnia z Lublina. Wspólnie Miejski Ośrodek Kultury w Dynowie i Wojewódzki Dom Kultury zapraszają po raz XXVI na Przeglądu Kapel, Śpiewaków i Instrumentalistów Ludowych „Pogórzańska Nuta”, który będąc eliminacjami do 51 Ogólnopolskiego Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu n/Wisłą, stał się najważniejszą na Podkarpaciu biesiadą muzyki ludowej. Przegląd odbędzie się 21 maja, w niedzielę, od na scenie Ośrodka Turystycznego „Błękitny San” przy ul. Plażowej 9 w Dynowie. Zapraszamy!„Pogórzańska Nuta”, to spotkanie z muzyką ludową wielu form prezentacji: kapel, zespołów śpiewaczych, solistów śpiewaków i instrumentalistów- od najmłodszych po sędziwych wiekiem mistrzów muzyki ludowej. Przegląd ten gromadzi rok rocznie ponad 200 osób (ponad 30 prezentacji), z różnych, nawet najbardziej oddalonych zakątków naszego województwa. Świadczy to o tym, że Dynów zasłużył sobie na tak ważną dla kultury Podkarpacia „Pogórzańskiej Nuty” będą wybitni znawcy tematu:Przewodniczący jest Jerzy Dynia, muzyk, folklorysta, członek międzynarodowej grupy ekspertów ds. folkloru Jury: Jolanta Danak-Gajda, redaktor Polskiego Radia Rzeszów, etnomuzykolog i Maria Kula, etnograf, instruktor Wojewódzkiego Domu Kultury w rekomendowani przez Jurorów do reprezentowania Podkarpacia na Festiwalu w Kazimierzu n/Wisłą, rok rocznie zostają laureatami głównych nagród, w tym reprezentanci Dynowa prezentacjiI. Konkurs „Lubatowianie” – zespól śpiewaczy GOK Iwonicz Zdrój2. Dziecięcy Zespół Śpiewaczy „Rutka” – Centrum Kultury Lasowiackiej Ludowa „Młode Kurasie” z LubzinyII. Folklor Rekonstruowany1. Młodzi „Lubatowianie „– zespół śpiewaczy -Gminny Ośrodek Kultury Iwonicz Zdrój2. Adam Dragan – skrzypce – Cmolas3. Kapela „Cmolaskie chłopaki” – Cmolas4. Szymon Tadla – cymbały – Szklary5. Młodzieżowy Zespół Śpiewaczy „Koniczynka” - Centrum Kultury Lasowiackiej CyganyIII. Soliści instrumentaliści i śpiewacy1. Lidia Anna Biały – śpiew – Cichoń – śpiew – GOK Iwonicz Zdrój3. Lidia Anna Biały – skrzypce – Kopera – skrzypce – GOK Wandas – cymbały – MOK w DynowieIV. Zespoły Śpiewaczy ludowy „Cmolasianie”- Samorządowy Ośrodek Kultury w Cmolasie2. Zespół Śpiewaczy Niedźwiedzanie – Dom Kultury w Niedźwiadzie3. Zespół Śpiewaczy „Nosowiany” – Dom Ludowy Nosówka4. Zespół Śpiewaczy „Grębowianki” – Gminne Centrum Kultury Grębów5. Zespół Śpiewaczy „Lubenianki” – Gminny Ośrodek Kultury Lubenia6. Żeńska Grupa „Lubatowianie” – GOK Iwonicz Zdrój7. Zespół Śpiewaczy „ Pogórzanki” – Grupa „Lubatowianie” – GOK Iwonicz Śpiewaczy „Cyganianki” – Samorząd Ośrodek Kultury Nowa DębaV. Kapele Ludowa Kurasie z Lubziny2. Kapela „Trzcinicoki” – Gminny Ośrodek Kultury w Jaśle3. Kapela „Biała Muzyka” – Świlcza4. Kapela „Dynowianie” – Miejski Ośrodek Kultury w Dynowie5. Kapela Ludowa „Karczmarze”VI. Konkurs „Duży Mały”1. Młodzieżowa Kapela Ludowa „Pogórzanie” – MOK Dynów
O godz. 14 uruchomiliśmy głosowanie w plebiscycie na nagrodę publiczności rzeszowskiego festiwalu Rockowa Noc. Odbędzie się on w następną sobotę - 22 września. Rockowa Noc to konkurs dla młodych zespołów, które nie mają kontraktów z wytwórniami fonograficznymi. Odbywa się po raz 13 Do imprezy zgłosi
Opublikowane w tym tygodniu zestawienie AirPlay Chart, czyli lista najpopularniejszych i najczęściej odtwarzanych utworów w polskich stacjach radiowych przyniosło nie lada niespodziankę! Na szczycie podium znalazł się polski DJ – Gromee z utworem „Spirit”. Artysta wyprzedził
. 370 782 31 232 526 231 480 241

plebiscyt kapel ludowych radia rzeszów