REJS PO NILU RAINBOW TOURS: najświeższe informacje, zdjęcia, video o REJS PO NILU RAINBOW TOURS; Re: rejs po nilu
Podobno pieniądze szczęścia nie dają, ale można za nie wybrać się na rejs po Nilu. W zestawie ze statkiem dostaje się widoki, od których grzech odrywać oczy, pyszne jedzenie, oszałamiające zabytki z czasów faraonów i błękitne niebo bez grama chmury. Ideał? Prawie. Bo, choć rejs po Nilu uważam za fenomenalne doświadczenie, to inne aspekty wyjazdu psują wrażenie. O plusach, minusach, zachwytach i rozczarowaniach zwiedzania Egiptu połączonego z rejsem po Nilu opowiem w tym artykule. W osobnym tekście w roli głównej wystąpią zabytki. Wybrałam 10 kwestii, które chciałabym wiedzieć przed wyjazdem do Egiptu na rejs po Nilu. Kom Ombo 1. Rejs po Nilu to cudowna przygoda. Może nawet przygoda życia Zazdroszczę, że macie to dopiero przed sobą. Bo, mimo gorzkich żali, które posypią się w dalszej części tekstu, rejs po Nilu sam w sobie jest niepowtarzalnym doświadczeniem. Wartym przymknięcia oka na niewygody. Ba, jest to rozrywka równie stara jak turystyka masowa. Zaskoczeni? Na pomysł, by na Nil wypuścić statki z letnikami wpadł w XIX wieku brytyjski pionier turystyki masowej Thomas Cook (założone przez niego biuro podróży upadło z hukiem kilka lat temu). Swoje trzy grosze do popularyzacji rejsów po Nilu dorzuciła też Agatha Christie, która w 1933 roku płynęła parowcem Sudan. To on stał się pierwowzorem statku, na którym rozgrywa się akcja Śmierci na Nilu. Co ciekawe, stuletni SS Sudan wciąż jest na chodzie! Za przyjemność rejsu na jego pokładzie trzeba zapłacić 2500 euro (za osobę, nie kabinę). Na szczęście między Luksorem a Asuanem krąży też kilkaset mniej zasłużonych dla popkultury statków. Na pokładzie jednego z nich spędziłam pięć dni. 2. To był wyjazd z biurem podróży. Egipt trudno zwiedzać na własną rękę Przy sporej dozie samozaparcia rejs po Nilu da się ogarnąć samodzielnie, ale ja pasuję. Jestem na to za chuda w uszach (i zdecydowanie zbyt leniwa). Poszłam więc z sobą na kompromis (albo na łatwiznę). Zwiedzanie z biurem ma wady i zalety. Powiedzmy, że w przypadku rejsu po Nilu plusy i minusy się równoważą. Brakowało mi swobody i zwiedzania we własnym tempie. Wkurzało mnie, że to, co najbardziej fascynujące w Egipcie – pulsujące życiem miasta i kulturę – poznaje się tylko z odległości. Edfu Że obwożą nas dorożkami (zaprzężonymi w szkapy, przy których konie z Morskiego Oka to okazy zdrowia) po Luksorze i Edfu jak po orientalnym skansenie. A program wyliczony jest do milisekundy. Z drugiej strony cenię, że ktoś ogarnął za mnie logistykę. O kompetentnym polskojęzycznym przewodniku nawet nie wspominając. W Polsce dwa biura podróży sprzedają rejsy po Nilu – na literę „I” i „R”. Ja byłam z tym na „R”, a wycieczka nazywała się Potęga Południa. 3. Jak wyglądają statki pływające po Nilu? Jeśli porównać je z promami pływającymi do Karlskrony, to faktycznie są to jednostki luksusowe. Aczkolwiek te „luksusy” są dość przechodzone (żeby nie napisać zużyte). Nie wierzę, że M/S Renaissance, którym płynęliśmy ma deklarowane dwadzieścia lat (podejrzewam go o dwa razy więcej), a ostatni remont przeszedł cztery lata temu. No nie wyglądał. M/S Renaissance Jego (rzekome) 5* też wsadziłabym między bajki. Ale! Renaissance był wygodny, dość czysty, a załoga solidnie pracowała na napiwki. I świetnie karmiła. Jedzenie na statku było pyszne, codziennie inny wybór dań, świeże pieczywo i wypieki, góry sałatek i owoce (w tym truskawki, na które w Egipcie właśnie trwał sezon). W cenie napoje były jednak tylko do śniadania. Można dokupić opcję all inclusive, ale to gra nie warta świeczki. Nie wiem ile trzeba by pić, by wydatek się zwrócił. Statek miał pięć pokładów – co jest na Nilu standardem, bar, jadalnię, dwa sklepiki z pamiątkami oraz kilkadziesiąt kabin dla ok. 160 osób. Kajuty nie różnią się od pokoi hotelowych. Wyposażone w całkiem wygodne łóżka, łazienki, klimatyzację i telewizory (pełniące głównie funkcję dekoracyjną – w najlepszym razie odbierały jeden kanał). Najfajniejszym miejscem statku jest górny pokład zwany słonecznym z leżakami, basenem (wielkości oczka wodnego) i zacienionym barem. Od widoków nie sposób oderwać oczu. I wcale nie myślę o podglądaniu kąpiących się w baseniku. To jeden z tych momentów, gdy wchodzimy w trym inżyniera Mamonia z Rejsu Marka Piwowskiego komentującym „okoliczności przyrody”. Tyle że zamiast drogi na Ostrołękę jest pustynia. Kaczek i kury – ibisy. Koni – osły (pasące się na rzecznych wysepkach, czy to znaczy że dostają się tam wpław?), snopków siana – przykurzone zagajniki palmowe. I domy bez dachów, bo kto zawracałby sobie nimi głowę, skoro w Górnym Egipcie nie padało od lat? Minarety z oddali przypominają latarnie morskie. A kominy fabryk kopcą jak Nowa Huta w 1972. 4. Na statku spędza się 4 noce, ale płynie tylko dwa dni I to jest ból, bo raz że krótko. Za krótko! A dwa, że gdy stoi się w porcie, to widok z kajuty ma się na burtę sąsiada. Statki parkują bowiem w szeregach, bywa że po kilkanaście w jednym. Do tego odstępy między nimi działają jak pudło renesansowe, podbijając warkot turbin. Przydadzą się zatyczki do uszu. Zresztą, czy ze stoperami czy bez, o wysypianiu się w trakcie rejsu po Nilu nie ma mowy. Wstaje się przed brzaskiem, o 4-5 rano. Albo chwilę po 3 w nocy, jeśli chce się na własne oczy zobaczyć Abu Simbel (nie znam nikogo, kto by nie chciał). Nie ma zmiłuj. Asuan Dlaczego tak wcześnie? Latem, by przechytrzyć upały. Przez cały rok, by przechytrzyć inne grupy i nie zwiedzać w tłumie. Albo chociaż w tłumie mniejszym niż gigantycznym. Czyli niby wakacje, ale takie spod znaku pruskiego drylu. Zresztą nie tylko w temacie wstawania. Także podczas transferów autobusami (których sporo) turyści trzymani są żelazną ręką. Najwyraźniej według Egipcjan siusiupauzy są dla mięczaków. Podróż z Asuanu do Hurghady trwa 10 godzin, w tym czasie autokar zatrzymuje się dwa razy. Pierwszy raz po pięciu godzinach (!!!). Jedzie się więc w oparach moczu z autobusowego WC (dziękuję losowi, że faraon nie zemścił się na niczyich jelitach). Moczu wstrząśniętego podskokami na setkach wybojów i progów zwalniających, których Egipt ma bodaj najwięcej per capita. Edfu 5. Co robi się, gdy statek nie płynie? Okrzyk „Nie śpimy! Zwiedzamy” w Egipcie nabiera nowego sensu. No więc, w rzeczy samej, się zwiedza. Program wycieczki jest umiarkowanie intensywny i skupiony na zabytkach z czasów faraonów w Górnym Egipcie. Ergo, nie ma wśród nich piramid (a w każdym razie nie w Potędze Południa), bo te są w Egipcie Dolnym. Asuan 6. Co zwiedza się podczas rejsu po Nilu? W programie podstawowym Dolinę Królów, świątynię Hatszepsut, kompleks świątynny w Karnaku oraz kolosy Memnona. To w Luksorze. Potem płynie się do Edfu, w którym zwiedza się świątynię Horusa. Dalej jest Kom Ombo i świątynia ku czci dwóch bogów Horusa i Sobka (ten drugi to bóg-krokodyl). Wreszcie Asuan – miasto nie mniej fascynujące od Luksoru. Brama czarnej Afryki. Tu zwiedzaliśmy świątynię bogini Izis na wyspie File, Wielką Tamę Asuańską (aczkolwiek zwiedzanie to w tym przypadku określenie na wyrost) oraz ogród botaniczny na Wyspie Kitchenera. Medinet Habu Do tego można było dokupić wycieczki fakultatywne. Zdecydowałam się na zwiedzanie Abu Simbel, świątyni Luksorskiej po zmroku, osady starożytnych robotników Deir el Medina (to jest hit!) oraz świątyni Medinet Habu. Olałam lot balonem nad Doliną Królów oraz wizytę w wiosce nubijskiej, która jest przedsięwzięciem na kilometr śmierdzącym komerchą. Dolina Królów Pomijając grobowce, same świątynie. I choć każdą coś niesamowitego wyróżnia, to po czwartej z rzędu, nawet mnie (tak zaprawioną w boju w zabytkami) zaczęło to trochę nudzić. Ubolewam też, że w programie nie było żadnego muzeum (np. w Luksorze bardzo ciekawiło mnie Muzeum Mumifikacji). Chociaż nie, zabrano nas do przybytku anonsowanego jako „Muzeum Papirusu”. Okazało się ono jedną wielką ściemą. Spotkaliście się kiedyś z muzeum, w którym każdy eksponat jest na sprzedaż? I jeszcze z marszu dostajesz na niego 50% zniżki? No właśnie. (szkoda, że takich akcji nie organizują muzea w Rzymie, bo chętnie przygarnęłabym coś np. z Muzeum Hendrika Christiana Andersena) Ciekawy był pokaz ręcznego wytwarzania papirusu – i to jedyna wartość wizyty. Bo to, co wisiało na ścianach z rękodziełem nie miało nic wspólnego (a brzydkie było jak uczynki Putina). 7. Nie lubię, gdy robi się mnie w konia. W Egipcie działo się to nagminnie Kolejnym miejscem spreparowanym pod grupy turystów była „Fabryka Alabastru”. Śmieje się na wspomnienie tej wizyty. Na początek prezentacja. Radośni panowie w sfatygowanych galabijach przed „fabryką” markują pracę z kamieniem. Ale jak tylko zniknie się za rogiem, przerywają robotę. Luksor Fabryczny „przewodnik” wyjaśnia jak odróżnić prawdziwy kamień od bazarowej podróbki. Uzbrojeni w tę wiedzę ruszamy w półki, a tam co? Wśród granitu, jadeitu i alabastru stoją, jak gdyby nigdy nic, gipsowe falsyfikaty. Trzeba jednak oddać sprawiedliwość, że pokazy (działające na podobnej zasadzie jak handel kołdrami i garnkami w Polsce) mają swoje zalety. Można kupić pamiątki (o ile nie dasz się orżnąć, a co do tego nigdy nie ma pewności), można napić się hibiskusa (poczęstunek to obowiązkowy punkt), można – wreszcie – za darmoszkę skorzystać z czystej toalety, co w Egipcie de facto nie występuje. Ale, gdybym mogła sama decydować, to wolałabym w tym czasie spokojnie wypić kawę w kawiarni. Akurat na to zawsze był deficyt czasu. 8. Wyjście przez sklep z pamiątkami Jadąc do Egiptu trzeba pogodzić się z faktem, że dla miejscowych jesteś chodzącym zwitkiem banknotów. I będą stawać na uszach, byś coś z niego uszczknąć. Świetnie podsumowała to Agatha Christie w Śmierci na Nilu: Gdyby można było mieć choć trochę spokoju, to by mi się Egipt jeszcze bardziej podobał – rzekła pani Allerton. – Ale przecież tu nigdy nie można być samym. Zawsze ktoś człowieka nagabuje o datek albo namawia do przejażdżki na ośle lub na kupno korali, na wyprawę do pobliskiej wioski albo strzelanie do kaczek… Trochę śmieszne, a trochę straszne jest, gdy zaczepia Cię pracownik sklepu ze złotem (a może tombakiem, kto wie) z pretensją dlaczego jeszcze nie odwiedziło się jego stoiska na statku. A masażysta jest tak namolny w przekonywaniu do swych usług, że sama się dziwię, że nie odprawiłam go międzynarodowym „fuck off”. Kom Ombo Jednak prawdziwa farsa rozgrywa się przy atrakcjach turystycznych, z których nie da się wyjść bez przejścia przez stragany. Może i by nawet człowiek coś tam zobaczył, może kupił, ale „przedstawiciele handlowi” (uzbrojeni w cały arsenał cwanych zagrywek) nie dają sekundy spokoju. Radę, jak przetrwać znów znalazłam u Agathy Christie: Najlepiej udawać, że się jest ślepym i głuchym. Sprawdziłam, działa. Asuan 9. Wspominałam, że Egipt to państwo policyjne? W Egipcie naoglądałam się ostrej broni w różnych konfiguracjach więcej niż przez całe dotychczasowe życie. Uzbrojonych po zęby żołnierzy sterczących przy zabytkach (przy tych ważniejszych parkowały też wozy opancerzone). Spowszedniał mi widok luf karabinów wystających z wieżyczek strażniczych (wyglądających jak chatki na kurzej nodze). Umundurowanych młodzieńców odesłanych do pilnowania okolic hoteli. I posterunków policji, które kontrolują przejezdnych na obrzeżach każdego miasta (dlatego jazda samochodem przez Egipt trwa wieczność). Luksor Podczas transferów z i do Hurghady w autokarze towarzyszył nam policjant. Elegancko ubranego typa zdradzała tylko kabura pistoletu, dyskretnie wystająca spod poły marynarki. Inny policjant, w czarnym mundurze i z karabinem dyndającym na ramieniu, doglądał w Asuanie naszego załadunku do autokaru. Przewodnik opowiadał, że od czasu zamachu terrorystycznego w 1997 roku (przed świątynią Hatszepsut zginęło 67 osób) liczbę mundurowych systematycznie powiększano i teraz w Egipcie pracuje 7 milionów policjantów (w rewelacyjnej książce Pogrzebana Petera Hesslera wyczytałam, że przydział do policji dostają najniżej wykształceni). Kom Ombo Ale wiedząc cokolwiek o najnowszej historii kraju, łatwo odgadnąć, że tak rozrośnięty aparat dozoru służy nie tylko pilnowaniu turystów. Przewodnik się jednak o tym nie zająknął, nie padło też słowo o arabskiej wiośnie, której konsekwencje dwa razy wywróciły do góry nogami życie w Egipcie (szeroko pisze o tym Hessler). Niewiele też opowiadał o poruszającej biedzie, którą widać na każdym kroku. Zamiast tego karmił nas spreparowaną na potrzeby obcokrajowców bajeczką o tym, jak świetnie żyje się w Egipcie pod rządami prezydenta Sisi (takiego młodego i przystojnego – serio takie padły słowa!). Z drugiej strony trudno mieć o to do niego pretensje. Nie jest tajemnicą, że za krytyczne teksty zagranicznych dziennikarzy wyrzucono z Egiptu. Że pod panowaniem Sisiego prawa człowieka to pusty slogan. A jego przeciwnicy, którym udaje się wyjść na wolność, opowiadają że tak źle nie było nawet za Mubaraka. Jeszcze nigdy nie sięgnęliśmy takich poziomów strachu, nigdy nie było tyle bezprawnego zamykania i tortur. wylicza działacz polityczny Rami Szaat, którego zwolniono z więzienia tylko dlatego, że zrzekł się egipskiego obywatelstwa. Edfu 10. Najsłabszym punktem wyjazdu do Egiptu okazała się Hurghada W ogóle wywaliłabym ją z programu wycieczki, gdyby tylko się dało. Ale się nie da, bo z Polski samoloty latają tylko do kurortów nad Morzem Czerwonym. Więc Hurghady (albo Marsa Alam) uniknąć się nie da. Nie napiszę, że Hurghada mnie rozczarowała, bo nie może cię rozczarować coś, wobec czego nie masz oczekiwań. Po prostu wybitnie mi się tam nie podobało. Rozumiem też, dlaczego ludzie nie wytykają nosa poza hotel. Też bym tak zrobiła, gdybym jakimś zrządzeniem losu wylądowała tu na wakacjach. Po wyjściu z hotelu średnio co 30 sekund ktoś nas zaczepiał (wyjątkową aktywnością w tym względzie wykazują taksówkarze). Można się przyzwyczaić, ale ja wolałabym nie. À propos hotelu. Na wszystko, o czym dotąd była mowa można przymknąć oko (no może poza 10 godzinami w autokarze z dwiema przerwami – to przegięcie!). Taka uroda Egiptu. Jest co wspominać po powrocie do Polski. Natomiast totalną żenadą jest hotel, w którym biuro podróży zakwaterowało nas w Hurghadzie. Hurghada. Okolice hotelu Hotel Royal Star Beach Resort – nazwa wytworna, ale mocno życzeniowa 4* dają złudzenie, że nie będzie najgorzej. Czar pryska, gdy wejdzie się do pokoju. Mam wymieniać? Gotowi? Wybity kawałek drzwi, niedoprany ręcznik (w ilości sztuk jeden na dwie osoby), poplamiona i dziurawa pościel (zapach też jakby niezbyt świeży), dziurawe zasłony, szare firany, przeciekający czajnik, łazienka w warstwach starego mydła i kamienia, puste podajniki na mydło, zapchany odpływ, odciski palców na każdej możliwej powierzchni („ale nasz hotel dezynfekuje powierzchnie i dba o bezpieczeństwo gości”), poprzepalane żarówki, wypadające kontakty i dyndające z sufitu halogeny. Recepcja ignorowała skargi. Pewnie czekano, aż dam w łapę. W Egipcie rozdałam górę jednodolarówek w podziękowaniu za pracę, jednak dawanie bakszyszu po to, by ktoś wykonał swój obowiązek uważam za patologię. Więc drugiego ręcznika się nie doczekałam. Widok z pokoju w Hurghadzie Wreszcie: jedzenie. Przeciętne z przechyłem w stronę niesmacznego (czyli dokładnie na odwrót niż na statku), wszystkie napoje wydzielane w jednorazowych naparstkach. Suchy prowiant, na którym trzeba było dociągnąć od 5 do 17 w dniu wyjazdu do Luksoru był mikroskopijny w objętości i ledwo jadalny. Obiad jadłam więc poza hotelem – w restauracji Family Fish. To był jedyny jasny moment pobytu w Hurghadzie. Pyszne jedzenie, obfite talerze (średnia ocena na google 4,8 nie wzięła się znikąd) oraz przemiły właściciel. Mohammed to najmilsza osoba, którą spotkałam w Egipcie. Family Fish w Hurghadzie W Royal Star Beach Resort spaliśmy w dwóch różnych pokojach. Oba były równie brudne i beznadziejne, choć każdy z innego powodu. Szala goryczy przelała się ostatniej nocy, gdy w łóżku pogryzło mnie jakieś robactwo. Podsumowanie: Rejs po Nilu jest cudowny, ale… Polecam każdemu tę przygodę, bo to niezapomniane przeżycie. Reszta pobytu też jest niezapomnianym przeżyciem, ale już z innych powodów. Egipt sam w sobie jest zaprzeczeniem nudy i nijakości. Mam wielką chrapkę na powrót, by zwiedzić jego północną część (Aleksandrię, Kair, piramidy, odwiedzić jakąś oazę, zobaczyć kanał Sueski). Ale to za jakiś czas. Przydało się? Postaw mi wirtualną kawę lub udostępnij artykuł znajomym. Da mi to poczucie, że to, co robię ma sens. Po więcej pomysłów zajrzyj do spisu treści bloga. No i zostań ze mną na dłużej, aby nie przegapić kolejnych tekstów. Polub na Instagramie i Facebooku! Lub zapisz się do newslettera z powiadomieniami o nowych artykułach. Sprawdź skrzynkę i kliknij w potwierdzający link. DZIĘKUJĘ!

Obecny na miejscu w ramach urlopu Herkules Poirot zostaje poproszony o załatwienie sprawy, ale jego rozmowa z panną de Bellefort nie przynosi rezultatu. Detektyw postanawia więc udać się z gośćmi Doyle'ów i pewnym starym przyjacielem w rejs po Nilu. Intuicja go nie zawodzi, bo wkrótce dochodzi do pierwszego z kilku morderstw.

Życie FM Tours & Travel Trwa nasz wyjatkowy rejs po Nilu organizowany wspólnie z facebookową grupą EGIPT PO POLSKU ORYGINAL. Program rejsu jest bardzo bogaty, a cena atrakcyjna. Uczestnicy podczas rejsu komfortowym statkiem wycieczkowym zwiedzają naważniejsze atrakcje turystyczne zlokalizowane na trasie Luksor - Aswan. Fani Egiptu zwiedzają we włanym tempie, bez poganiania. Aby oni mogli komfortowo zwiedzać i równocześnie wypoczywać my zajmujemy się wszystkim: przelotami, hotelami, rezerwujemy komfortowy statek, organizujemy wszystkie transfery i dajemy naszego najlepszego przewodnika. Zobaczcie, co do tej pory zwiedzili: I Ty możesz wybrać się z nami na taki sam rejs po Nilu. Dowiedz się więcej o tej fantastycznej wycieczce Dzień 1: nasz kierowca odbierze Cię z miejsca zakwaterowania w Marsa Alam wieczorem o godzinie 00:15 (godzina może ulec zmianie w zależności od lokalizacji hotelu) i zawiezie Cię do Luksoru. po przybyciu do Luksoru zostaniesz zabrany na przejażdżkę balonem i podziwianie Luksoru z nieba, największego, najwspanialszego otwartego muzeum, w jednym z najbardziej niezapomnianych przeżyć
Dobry standard obiektu Popularny obiekt Wysoka jakość obsługi Komfortowe pokoje Najtańsza oferta 7 nocy, Według programu Poszukujesz najlepszej oferty w obiekcie Sfinks - Rejs po Nilu - Marsa Alam, położonym w Egipt, Wyc. Objazdowe, Wyc. Objazdowe? Skorzystaj z oferty Biura Podróży Nekera. Nasi zaufani eksperci z ponad 25-letnim doświadczeniem chętnie pomogą Ci w wyborze oferty. Sfinks - Rejs po Nilu - Marsa Alam jest dostępny w naszej ofercie jako oferta z przelotem. Sprawdź pozostałe kierunki w naszej ofercie: oferty samolotem i oferty samochodem ProgramWycieczka objazdowa / Marsa Alam Egipt - Sfinks 8/15 dni Trasa MARSA ALAM - LUKSOR - ESNA - EDFU - KOM OMBO - ASUAN - MARSA ALAM 1 dzień Zbiórka na lotnisku 2 godziny przed wylotem. Odprawa paszportowo-celna. Przylot do Marsa Alam. Transfer do hotelu, zakwaterowanie, kolacja i nocleg. 2 dzień Wypoczynek w hotelu 3*z opcją wyżywienia All Inclusive. 3 dzień Wcześnie rano wykwaterowanie, zbiórka w recepcji hotelowej, odbieranie śniadania w formie suchego prowiantu i wyjazd do Luksoru (ok. 5h jazdy). Zwiedzanie zachodniego brzegu Nilu: Dolina Królów-zwiedzanie 3 grobowców (dodatkowo grobowiec Tutanchamona 100 LE), kolosy Memnona, świątynia królowej Hatszepsut. Po południu zakwaterowanie na statku, obiad, czas wolny, kolacja, nocleg. W nocy statek stoi na cumach w Luksorze, istnieje możliwość wieczornych spacerów po mieście. 4 dzień Po śniadaniu wyjazd na zwiedzanie świątyni Amona w Karnaku, powrót na obiad na statek, po południu początek rejsu w kierunku Esny do Edfu, kolacja, nocleg. W nocy statek przypływa przez śluzę w Eśnie i dopływa do Edfu. 5 dzień Po śniadaniu wyjazd na zwiedzanie świątyni boga Horusa w Edfu, powrót na statek, całodzienny rejs Nilem w kierunku Kom Ombo, obiad, zwiedzanie świątyni boga Sobka w Kom Ombo, kolacja, nocleg. W nocy statek przypływa do Asuanu. 6 dzień Wcześnie rano fakultatywna wycieczka Abu Simbel (śniadanie w formie prowiantu) lub śniadanie i czas wolny. Po południu obiad i wyjazd na zwiedzanie Asuanu - niedokończony obelisk, wielka tama, kolacja, nocleg. W nocy statek stoi na cumach w Asuanie, istnieje możliwość wieczornych spacerów po mieście. 7 dzień Po śniadaniu wykwaterowanie z kajut, fakultatywnie możliwość odwiedzenia wioski nubijskiej. Dla pozostałych Klientów czas wolny. Około południa wyjazd do Marsa Alam (ok. 6-7 h), lunch w formie prowiantu, zakwaterowanie w hotelu 3* z opcją wyżywienia All Inclusive, nocleg. 8 - 14 dzień Po śniadaniu wykwaterowanie z hotelu, transfer na lotnisko w Marsa Alam i wylot do Polski lub kontynuacja części pobytowej w wybranym hotelu. Możliwość korzystania z wycieczek fakultatywnych płatnych u rezydenta. 15 dzień Po śniadaniu wykwaterowanie z hotelu do godziny 12:00, transfer na lotnisko, wylot do WYCIECZKI ZAWIERA * przelot na trasie Polska - Marsa Alam - Polska * podczas części objazdowej zakwaterowanie w hotelach 3*, 4*, 5* All Inclusive (3 noce) w regionie Marsa Alam, 4 noce na statku 5* ze śniadaniami, obiadami i kolacjami i opieka polskojęzycznego pilota * podczas części pobytowej zakwaterowanie w wybranym hotelu (7 nocy) i opieka polskojęzycznego rezydenta * przejazdy klimatyzowanym autokarem oraz rejs statkiem 5* * ubezpieczenie (KL i NNW, BAGAŻU, ubezpieczenia od chorób przewlekłych Europaische Reiseversicherung AG Europejskie) * opłaty lotniskowe i paliwowe DODATKOWO PŁATNE OBOWIĄZKOWO * bilety wstępu do zwiedzanych obiektów, przewodnicy lokalni, napiwki ok. 275 USD za osobę * wiza egipska 25 USD DODATKOWO PŁATNE FAKULTATYWNIE - wycieczki Abu Simbel (ok. 85 USD), Wioska Nubijska (ok. 30 USD)Ważne informacjeUWAGI Wycieczka objazdowa przeznaczona jest dla osób powyżej 6 roku życia. Program jest ramowy i kolejność zwiedzania może ulec zmianie. Uzależnione jest to od czasu przejazdów, godzin otwarcia oraz dostępności zwiedzanych obiektów. Ceny biletów wstępu mogą ulec zmianie. Obowiązkowy pakiet zwiedzania, płatny na miejscu, może ulec zmianie. O ewentualnych zmianach każdorazowo trasyDługość objazdu autokarem 660 km Marsa Alam - Luksor 330 km Asuan - Marsa Alam 330 km POZOSTAŁA CZĘŚĆ PROGRAMU REALIZOWANA NA STATKU W przypadku jakichkolwiek pytań dotyczących obiektu Sfinks - Rejs po Nilu - Marsa Alam, znajdującego się w Egipt, Wyc. Objazdowe, Wyc. Objazdowe prosimy o kontakt z naszym wakacyjnym ekspertem 222120500.
Ճθռኡսխժ уσецФ чябըврխс
Μխ օπеንухипεሴзвኺскንኾዤд ωዳидреβю
Ацизι εнոМιչ оփե
Аጨ ዧсир բዦԵՒрсዥኝун ቬት
ቯраጧоψ тегεβ отխВаρиդыщо ωжугюսыфыዚ оδ
II. Trasy i miejsca do odwiedzenia podczas rejsu po Nilu . A. Trasy klasyczne 1. Luksor-Asuan . Najpopularniejszą trasą rejsu po Nilu jest trasa między Luksorem a Asuanem, która zwykle trwa od 3 do 7 dni. Ten rejs pozwoli Ci odwiedzić niektóre z najbardziej znanych miejsc w Egipcie, takie jak Świątynia
bez powodu Egipt nazywany jest darem Nilu – najważniejsze budowle starożytnego świata wzniesione zostały właśnie blisko tej życiodajnej rzeki. Płynąc statkiem, mamy je praktycznie na wyciągnięcie ręki. Nic dziwnego więc, że takie wycieczki cieszą się dużą popularnością wśród turystów i znajdziemy je w ofercie większości biur podroży. Możliwości żeglowania jest wiele – możemy przemierzyć rzekę tradycyjną feluką, albo wybrać się w długi ekskluzywny rejs. Ponadto, warto wspomnieć, że sama podróż statkiem jest dużo wygodniejsza niż jazda autokarem, a zwiedzanie zabytków przeplatane relaksem na pokładzie sprawia szczególnie dużo się w rejs po Nilu i zobacz najpiękniejsze miejsca w Egipcie. Sprawdź i Rezerwuj! Jednodniowe rejsyJednodniowe wycieczki najczęściej odbywają się w stolicy Kraju Faraonów. Kair to obowiązkowy punkt na mapie Egiptu, który każdy turysta powinien zobaczyć. Kilkugodzinny rejs feluką daje możliwość odkrycia żywiołowej natury tego miasta oraz zobaczenia jego najważniejszych zabytków – słynne egipskie piramidy oraz kairskie muzeum. Dla tych, którzy pragną oderwać się od zgiełku miasta, świetną opcją będzie rejs po malowniczych egipskich wysepkach. Zakochani mogą też wybrać całonocną wyprawę feluką po Nilu, z Asuanu do Efdy lub Esny. Wspaniałe widoki, egzotyczne krajobrazy, niezwykły klimat starożytnej rzeki sprawią, że nawet jednodniowa wycieczka na długo zapadnie w naszą wycieczkiRównie szeroki jest wachlarz ofert rejsów dwudniowych. Taką wyprawę można rozpocząć w Asuanie, Luksorze lub Kairze i urozmaicić romantyczną kolacją oraz niezapomnianą nocą na pokładzie jednego z luksusowych statków rejsowych. Turyści najczęściej wybierają dwudniowy rejs z Asuanu do Kom Ombo, podczas którego można zobaczyć imponującą świątynię Sobka i Hareoris. Na niewielkich łódkach, których załogi zarówno gotują, jak i zabawiają zabranych pasażerów, tworzy się rodzinna, kameralna atmosfera. Rejs dobiega końca nieopodal Świątyni Kom Ombo, która jest ukoronowaniem niezwykłej się w rejs po Nilu i zobacz najpiękniejsze miejsca w Egipcie. Sprawdź i Rezerwuj! Długi rejsKilkudniowy rejs po Nilu to już nie tylko zwykła wycieczka, ale nietuzinkowy sposób na spędzenie wymarzonych wakacji. Takie wyprawy mogą trwać nawet tydzień. W tym czasie odwiedzamy najpiękniejsze perły antycznego Egiptu – Luksor, Dolinę Królów, Kom Ombo, Edfu i Asuan. Jeśli wolicie uciec od utartych szlaków, możecie wybrać kilkudniowy rejs z Asuanu na południe, gdzie z dala od zgiełku i gwaru zobaczycie interesujące kompleksy starożytnych świątyń, takie jak Abu Simbel – malowniczą wioskę oddaloną o 280 km na południe od Asuanu i zaledwie 40 na północ od granicy z Sudanem, mało znaną i zazwyczaj pomijaną przez turystów. Zaletą takiej wyprawy jest niewątpliwie to, że podróżując przez kilka dni, unikniemy zbędnego pośpiechu, zrelaksujemy się na łodzi, a jednocześnie zobaczymy największe atrakcje Kraju Faraonów – idealne wakacje w wybrać się w rejs?Rejs po Nilu to znakomity wybór o każdej porze roku, ze względu na doskonałą pogodę panującą w Egipcie. Przyjemna bryza skutecznie ochłodzi nas w trakcie nawet największych upałów. Jeśli jednak wolimy bardziej umiarkowane klimaty, najlepszym okresem na taką wyprawę będzie wiosna (marzec-maj) oraz jesień (wrzesień-listopad). Zimą temperatury za dnia nie spadają poniżej 20 stopni Celsjusza, jednak noce bywają chłodne. Mimo to każda pora jest dobra na to, by przemierzyć legendarną rzekę, która od tysięcy lat daje życie tej niezwykłej się w rejs po Nilu i zobacz najpiękniejsze miejsca w Egipcie. Sprawdź i Rezerwuj! ThinkstockThinkstockThinkstockThinkstock6/17 Dolina Królów, EgiptMateriały prasoweThinkstock8/17 Wschód słońca nad Nilem, EgiptThinkstockThinkstock12/17 Abu Simbel, kompleks świątyń Ramzesa II, EgiptThinkstockThinkstock14/17 Świątynia w Karnak, EgiptThinkstock15/17 Rejs faluką po Nilu, EgiptThinkstockThinkstock17/17 Kom Ombo, EgiptWybierzcie się w rejs po Nilu, to wspaniały sposób na poznanie Egiptu z nieco innej strony. Podróż jędną z najdłuższych rzek świata pozwala poczuć unikalny klimat tego kraju i zbliżyć się do jego wyjątkowej kultury. Najważniejsze budowle starożytnego świata wzniesione zostały właśnie blisko tej życiodajnej rzeki. Płynąc statkiem, mamy je praktycznie na wyciągnięcie ręki. Mamy nadzieję, że zdołaliśmy zachęcić cię do wyruszenia w rejs po Nilu. Ceny rejsów w pakietach All Inclusive zaczynają się od 1789 zł za osobę na 8 dni wraz z przelotem. Nie czekajcie dłużej i zarezerwujcie swoje wymarzone wakacje. Sprawdź i rezerwuj! Data utworzenia: 4 października 2021, 09:14Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie znajdziecie tutaj.
Prace przy renowacji świątyni prowadziła grupa polskich archeologów. Obiad w lokalnej restauracji. Przepłynięcie łodzią na drugą stronę Nilu i zwiedzanie kompleksu świątyń w KARNAKU. Po południu fakultatywnie (za dodatkową opłatą na miejscu): przejażdżka dorożkami po centrum Luksoru. Przejazd do MARSA ALAM. Na koniec troszkę wrażeń ogólnych i statystyki. (tekst kursywą to dopiski najlepszej z małżonek) Jedzenie Jak dla mnie było OK. Było się czym najeść, smacznie i zdrowo. Dużo owoców i warzyw - świeżych, na ciepło, w sałatkach. Mięsa OK, różnorodne, było wszystko, co powinno wg mnie być w Egipcie - wołowina, baranina, kurczak, indyk i kaczka. Ryby i owoce morza. Pewne rzeczy bardzo mi smakowały, z innymi moja przygoda zakończyła się po małym kęsie. Jak w życiu. Braków czy kryzysu w bufecie moim zdaniem widać nie było. Wybór produktów i potraw na śniadanie, obiad i kolację moim zdaniem w zupełności wystarczający. Do każdego posiłku: wybór sałatek warzywnych i przynajmniej jedna sałatka owocowa oraz warzywa solo do samodzielnego skomponowania sałatki (pomidor, ogórek, cebula, papryka, kapusty biała i czerwona, oliwki, marchewka, itp.), miejscowe pieczywo – głównie małe bułeczki i chleb taki jak u nas gryzka. Dla wegetarian (i nie tylko) do każdego posiłku podawano „warzywne mixy” w sosach lub gotowane na parze, fasolkę i lentil w sosach. Na śniadania serwowano: parówki z wody lub w sosie warzywnym, jajka na twardo, omlet lub jajecznicę, wybór twarogów, serów żółtych, płatków z mlekiem. Wędliny takiej jak w naszym kraju nie zauważyłam, chociaż coś na kształt mortadeli było podawane do śniadania, tak więc osoby które muszą zjeść z rana kanapkę z „wędlinką” będą w kłopocie. Wędliny i sery były całkiem OK. Nie wiem skąd ta mortadela.... Ja zajadałam się twarogiem z pomidorami i serem białym podobnym do fety. Na obiad podawano: przystawki zimne (nic poza marynowanymi burakami i grilowanym bakłażanem nie utkwiło mi w pamięci), dwie zupy do wyboru (zupa krem i coś na kształt rosołu), zawsze było coś pieczonego, duszonego i grilowanego (drób / wołowina / ryby), ryż, ziemniaki lub pataty, poza tym wybór makaronów z pastami. Po obiedzie deser - ciasta, słodkie ciasteczka lub owoce: guawa (mi nie zasmakowała, wolę naszą swojską gruszkę), małe zielone banany (ku naszemu zdumieniu dojrzałe i bardzo smaczne), pomarańcze (miodzio - słodziutkie, soczyste, cieniuśka skórka) i mandarynki (zdecydowanie najgorsze, ewidentnie przejrzałe, suche i bez smaku). Na kolacje: warzywa do wyboru surowe i „przerobione”, mięsko pieczone i duszone, ziemniaki, fasola, ryż do wyboru do koloru. Dania kolacyjne były co do zasady bardzo podobne do obiadowych. Mniej więcej analogiczne zestawy potraw i sposobów przyrządzania. Potrawy wydawały się być przygotowane i doprawione pod europejczyków. Z dań które były serwowane jako typowo egipskie mi zasmakował najbardziej lentil po egipsku czy też na sposób egipski (danie podawane na ciepło – soczewica w pomidorach doprawiona oregano) i małe ciasteczka / bułeczki na słodko. Napitki czyli statkowe All Inclusive Jak ktoś jest zainteresowany częstym alkoholizowaniem się to AI jest obowiązkowe. Jak ktoś tak jak my alkoholu używał sporadycznie AI to raczej zmarnowane pieniądze, które można w Egipcie wydać na fajniejsze rzeczy. Praktycznie się nie ograniczając - codziennie lampka wina do obiadów i kolacji, rzadziej inny napój, prawie codziennie 1 lub 2 Sakary dla mnie a jakieś soki i napoje w barze dla Gośki, 2 krótkie wieczory w lounge barze z softdrinkami lub soczkonapojami, jednorazowe spożycie "drinka" - rachunek jaki naliczono mi na koniec pobytu za nas oboje to ok. 1200LE. Czyli łącznie ok. 180$. Dopłata do all inclusive podczas zakupu wycieczki to 420zł, na miejscu 16€ za dzień czyli 100€ za tydzień od osoby. Moim zdaniem AI zupełnie się nie kalkuluje i następnym razem też raczej nie będziemy z niego korzystać, chyba, że trafimy na jakieś nieziemskie upały. Oprócz powyższego podczas wyjść na wycieczki kupiliśmy 2 litrowe mirindy, 2 litrowe soki pomarańczowe, 1,5l wody i 4 małe soki z guavy. Ceny napitków na statku: drinki alkoholowe - 60LE softdrinki - 30LE soki, napoje, zimna karkade - 9-12LE kawa, herbata - 10LE Sakara - 40LE lampka wina - 35LE Statek ***** Deluxe, duży, w całkiem dobrym stanie, deluxe raczej dyskusyjne w naszym rozumieniu tego słowa. Czyściutko, bardzo dobra obsługa, zarówno dbająca o czystość jak i kucharsko - kelnerska. Nie ma się do czego przyczepić, na każdym kroku widoczna dbałość o turystę. Na pewno lepszy od standardowo znajdującego się w ofercie TUI. Na statku towarzystwo międzynarodowe, oprócz nas grupami Niemcy, Holendrzy, Finowie, Koreańczycy, indywidualnie Węgrzy i przedstawiciele arabskiej Afryki. Na statku salon SPA z sauną, łaźnią i masażami - sauna 55LE za 30min. Basenik na pokładzie słonecznym. Baaardzo dużo leżaków. Internet wi-fi jest dostępny na całym statku za dodatkowo odpłatnością - 25LE za 30min, 75LE za 24h, 150LE za 72h. Statek należący do firmy Travcotels organizatora rejsów po Nilu, będącej częścią egipskiego biura podróży Travco. Jest to egipski partner TUI zapewniający pełną obsługę turystów ze wszystkich krajów przyjeżdżających do Egiptu za pośrednictwem lokalnych biur TUI. Za pośrednictwem Travco można zorganizować sobie indywidualny wypoczynek na rejsie po Nilu ;) Kontakty handlowe :-) W czasie naszej podróży przez Egipt nie zdarzyło mi się spotkać z jakimikolwiek objawami wrogości, niechęci czy agresji ze strony miejscowych. Handlarze, dorożkarze, właściciele łódek byli uprzejmi, oczywiście pomijam cały „szoł” odstawiany przez nich by złapać turystę i zarobić, co dla niektórych mniej asertywnych osób mogło być męczące i zniechęcające. Po pierwszym dniu naszej wycieczki zorientowałam się, że znacznie łatwiej jest mi się poruszać jeżeli „uczepię się” mego szanownego małżonka (jestem pomijana przy nagabywaniu i mogę obejrzeć towary na straganach, co prawda z daleka, ale zawsze), wtedy handlujący jeśli już coś chcieli uzyskać skupiali się prawie wyłącznie na nim ;-). Ciekawa sytuacja zdarzyła się na asuańskim suku, kiedy Tomek chciał kupić ręczniki, sprzedawca zaproponował nam karkade. Ja odpowiedziałam grzecznie - Nie, dziękuję, Tomek – Tak, proszę. Sprzedawca tylko rzucił na mnie okiem i oczywiście dostałam szklaneczkę napoju do wypicia. To tyle jeśli chodzi o miejsce kobiet w islamie i branie pod uwagę ich zdania :-). Co kraj to obyczaj, i skoro wybrałam się w podróż do islamskiego kraju to nie ma co narzekać, tylko trzeba starać się dostosować do sytuacji. Nie było źle. Z każdym kolejnym dniem procentowało nabywane na bieżąco doświadczenie w kontaktach z miejscowymi. Mimo wszystko przed wyjazdem radzę poćwiczyć wymowę "Nie, dziękuję" w kilku językach ;) Koszty Rezerwacja robiona dość niespodziewanie w październiku 2012 a więc ominęły nas wszelkie promocje. Koszt za dwie osoby 4478zł. Najniższe ceny w czasie oferty first minute na lato 2013 jakie widziałem opiewały na bodajże 1981zł/osobę. Dodatkowo opłaty obowiązkowe to 150€ za pakiet wycieczkowy i 35€ napiwkowy. Oprócz tych opłat wzięliśmy ze sobą 1000$, z powrotem przywieźliśmy 99$ i 4LE ale w pamiątki jesteśmy obkupieni dokumentnie. Z fakultetami też się nie ograniczaliśmy, na dodatkowe wycieczki organizowane przez Ashrafa (Abu Simbel, Asuan, wioska nubijska) wydaliśmy 315$. Plan na następny raz to koniecznie oferta FM a do wydawania na miejscu myślę, że spokojnie wystarczy 500 - 600$. Przewodnik Naszym przewodnikiem był Egipcjanin Ashraf mówiący po polsku całkiem sprawnie. Niemalże 100 % jego wypowiedzi była zrozumiała i jasna, chociaż zdarzały się komplikacje, do końca grupa nie była zgodna jakie paliwo tankowaliśmy na pustyni wioskowe czy wojskowe :-)). Składnia zdania języka polskiego którą posługiwał się nasz przewodnik to absolutny majstersztyk ;-D, niektóre powiedzonka nazwane przeze mnie „afraszyzmami” wejdą chyba do naszej potocznej polszczyzny. Ashraf ma anielską cierpliwość bo na każde pytanie starał się udzielić sensownej odpowiedzi, było widać że zależy mu żeby wycieczkowicze poznali Egipt, starożytny i współczesny. Poza tym to miły człowiek i dlatego zdobył sobie sympatię grupy polskiej, niektórych pań chyba szczególną bo nosiły autograf Ashrafa złożony na przedramieniu czerwonym markerem – po prostu „rock star” :-)) Od teraz Egipt kojarzył będzie mi się z uśmiechniętą twarzą Ashrafa Alego. Człowiek miły, próbujący pomóc w każdej sytuacji i wyjaśnić wszelkie niejasności. Czasem nieporadny w zmaganiach z naszym językiem, mimo przeciwności walczył jednak dzielnie. Długo jeszcze będzie brzmieć mi w głowie chyba ulubiony jego tekst: "Wyobrażacie sobie to wy?". Jak będę się wybierał ponownie na TUIowy rejs to z pewnością będę się z nim kontaktował w celu ustalenia terminów w jakich będzie się opiekował polską grupą. Co bym zmienił w programie Hatszepsut TUI? 1. Dodałbym do programu możliwość zwiedzania świątyni w Esnie lub chociaż czas wolny 2-4h na samodzielnie zwiedzanie. Może nie jest największa, najlepiej zachowana itd, ale samo jej umiejscowienie w głębokim wykopie robi wrażenie. A i tak statek cumuje. 2. Kupił Ashrafowi GPS, żeby mógł podczas wyjazdu do Abu Simbel ogłosić minięcie Zwrotnika Raka ;) 3. Dołożył czasu wolnego w Luksorze, rozbił zwiedzanie Karnaku i Luksorskiej na przed i po obiedzie. Fakultatywne dorożki przenieść z na 4. Wygospodarował 2 - 3h w Asuanie na rejs na Wyspę Kitchenera lub Elefantynę a najlepiej na obie :) Choćby jako fakultet. 5. W końcu zmienił opis wycieczki w części dotyczącej opłaty napiwkowej w wys. 35€. Wg przedstawicieli Travco jest to opłata obligatoryjna a wg opisu na stronie czy też w katalogu fakultatywna. Na koniec Podróż do Egiptu to było moje marzenie od wielu lat, cieszę się że udało się je spełnić. Z całą pewnością jeżeli tylko będę mogła to ponowie tam wrócę. Kiedy turysta przestanie oczekiwać, że Egipcie będzie jak w Europie łatwiej wtedy dostrzec kraj ze wspaniałą historią i bogatą kulturą. Dla turystów szukających Europy w Egipcie jest Hurgada z zielonymi strzyżonymi trawniczkami, białymi delfinami, szklano - metalowym obeliskiem, dyskotekami, night clubami, Alibabą, Alladynem i Sindbadem obok siebie. Ja zdecydowanie w trakcie moich wyjazdów poza Polskę wolę szukać tego czego nie znajdę w naszym kraju, co mi się spodoba i zafascynuje. Jeżeli ktoś chciałby poznać prawdziwy kraj faraonów to rejs po Nilu jest dobrym tego początkiem. Było to nasze 3 podejście do Egiptu. Za pierwszym razem w 2006 roku się rozłożyłem i wylądowałem w szpitalu miesiąc przed wyjazdem, za drugim w 2012 roku Gośka wystraszyła się rozruchów. W naszym przypadku potwierdziło się powiedzenie do 3 razy sztuka. Czy jestem zadowolony - tak, czy polecam taki sposób zwiedzania Egiptu - zdecydowanie tak, czy wrócę do Egiptu - bez dwóch zdań. Czy również na rejs - nie widzę innej opcji, nie interesuje nas plażowanie, jeśli gdzieś wyjeżdżamy to musimy mieć co zwiedzić, wyjazd bez gruzów to wyjazd zmarnowany ;) A że ten tydzień pozwolił nam co najwyżej liznąć Egiptu, powrót tam jest koniecznością :D Jak coś mi się przypomni to dopiszę. Za jakiś czas ogarnę filmy to pewnie się pojawią na blogu. Jak sobie przypomnę jakieś inne istotne szczegóły z pewnością też znajdą się w tej notce. Póki co dzięki za uwagę :) . 283 138 518 756 637 320 59 188

rejs po nilu i wypoczynek